Aktor w najnowszym wywiadzie zdementował jeden z artykułów na swój temat, według którego miał być „żarliwym katolikiem”. Okazuje się, że odszedł z Kościoła.
Artur Barciś, popularny aktor filmowy i teatralny, kojarzony m.in. z rolą w „Miodowych latach”, nie kryje swoich poglądów politycznych, ale też nie ma zamiaru specjalnie się z nimi obnosić. – Staram się nie afiszować z poglądami politycznymi, bo szanuję wszystkich swoich widzów – mówił w jednym z wywiadów. – Otrzymuję wiele próśb od ludzi, by nie wypowiadać się na tematy polityczne, i ja ich rozumiem.
Ostatnio jeden z magazynów napisał artykuł, z którego wynikało, że Barciś jest żarliwym katolikiem. To skłoniło go do skomentowania sprawy. W rozmowie z Plejadą powiedział: – Niedawno przeczytałem wywiad, którego nigdy nie udzieliłem. Wyszedłem w nim na żarliwego katolika, wręcz dewotę. Podczas gdy ja z Kościołem już dawno się pożegnałem. Coś okropnego!
Nie zareagował jednak od razu: – Stwierdziłem wtedy, że jak zacznę to dementować, to więcej ludzi kupi to czasopismo, żeby przeczytać ten tekst. A pewnie znaleźliby się tacy, którzy stwierdziliby, że na siłę wypieram się czegoś. Więc machnąłem ręką.
Barciś czytał na swój temat różne inne nieprawdziwe informacje. Na przykład o swojej śmierci. Na pytanie, co myśli o przesądzie, że gdy ktoś zostaje uśmiercony za życia, to znaczy, że będzie długo żył, Barciś odpowiedział: – Nie wierzę w żadne wróżby. Jestem do bólu pragmatycznym człowiekiem.