Opinie

Dlaczego prawica nienawidzi kobiet?

wPunkt
Dlaczego prawica nienawidzi kobiet?

Prawica nie potrafi oswoić się z faktem, że po przebyciu prawie 200-letniej drogi, kobiety wreszcie doszły do głosu i uzyskały prawo do samostanowienia.

fot. flickr

Podczas gdy każdego tygodnia w wyniku przemocy domowej umierają w Polsce trzy kobiety, a ponad tysiąc odnosi obrażenia fizyczne i psychiczne, wiceminister resortu sprawiedliwości puszcza twitty zapowiadające wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej. Dokumentu, którego zadaniem jest zapobieganie i zwalczanie przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Rodzi się pytanie: dlaczego prawica nienawidzi kobiet?

Rodzina dla polityków prawej strony to „serce Polski”. Dlatego Konwencja staje im ością w gardle, ponieważ wytyka powody, przez które współczesne kobiety są narażone na przemoc. Wśród nich znajdują się tak bardzo w Polsce uświęcone: religia, tradycja i kultura. Czyli wszystko to, czym wytłumaczyć można przyzwolenie na dyskryminację kobiet w rozwiniętym i racjonalnym świecie. Utarte i konserwowane przez lata zachowania dla prawicy wciąż są ważniejsze niż potrzeby drugiego człowieka.

W badaniu przeprowadzonym przez Fundację Batorego, aż 30 proc. chłopców przyznało, że choć raz w mowie lub w piśmie użyło nienawistnych określeń wobec kobiet. Wyniki te niepokoją, ponieważ pogarda ma tendencję do rozsiewania się jak wirus. Osoby, które czytają nienawistne komentarze, stają się uprzedzone w stosunku do grup, na które wylewa się hejt. Co więcej, mowa nienawiści staje się dla nich czymś naturalnym. Odhumanizowanie kobiet za czasów rządów prawicy staje się normą. Ofiary nie są już ofiarami. Stają się winne ataków, ponieważ same zapracowały na złe traktowanie. 

Problem jest poważny. Niestety żadne statystyki nie są w stanie w pełni go zaprezentować. Wiele kobiet boi się lub wstydzi szukać pomocy pomimo, że ceną za milczenie często bywa ich życie. Na sytuację kobiet w przemocowych domach zwróciła uwagę posłanka Lewicy Anita Kucharska-Dziedzic:

„Dwa razy dziennie Ministerstwo Zdrowia informuje o kolejnych przypadkach zakażeń i zgonów z powodu koronawirusa. O zgonach kilkuset kobiet mordowanych w swych domach rokrocznie nie informuje. Z kolei Komenda Główna Policji od niemal dekady nie informuje o pół milionie interwencji domowych rocznie. Nie informuje, bo to wstyd, że państwo w centrum Europy nie jest w stanie zagwarantować kobietom elementarnego bezpieczeństwa, oferując jedynie slogany o świętości polskiej rodziny i cierpieniu, które ponoć uszlachetnia”.

Prawica nie potrafi oswoić się z faktem, że po przebyciu prawie 200-letniej drogi, kobiety wreszcie doszły do głosu i uzyskały prawo do samostanowienia. Wciąż widzi je jako szturmowców wprowadzających progresywny terror. O tych lękach powstała już zresztą niejedna rozprawa psychologiczna. Naukowcy znaleźli nawet źródło takich zachowań (poczucie niepewności i nieumiejętność sprostania wyzwaniom jakie towarzyszą zmianom), jednak prawicowym liderom nie jest na rękę racjonalizacja i oswojenie trudnych emocji swoich wyborców. Swoją drogą większość z nich nie potrafiłaby nawet tego zrobić.

Jest jednak światełko w tym mrocznym tunelu. To wzrastająca świadomość kobiet, że zabawy polityków prawicy burzą to, co dotychczas wydawać się im mogło niezmiennym prawem do decydowania o sobie. Początkowe niedowierzanie ustępuje gniewowi. Czy to czas na drugą falę oporu? Czy perspektywa utraty wywalczonych praw poprowadzi kobiety ku radykalnym działaniom? Prowizoryczne programy socjalne zbudowane, żeby zaspokoić doraźne potrzeby Polek i Polaków, przestają działać. Na chwytliwej ideologii pojawiła się rysa, która powoli się powiększa i w końcu pokaże siłę kobiet.

Popularne

Do góry