Doszliśmy do kolejnej ściany na arenie międzynarodowej. Jeszcze w lipcu, po długim spotkaniu i negocjacjach Rady Europejskiej zachwycony Premier Morawiecki mówił, że mamy przed sobą w Europie ,,drugi Plan Marshalla”. I zaiste tak jest.
Nowy budżet Unii Europejskiej składa się z dwóch części: regularnych, siedmioletnich ram finansowych – 1090 mld euro oraz Funduszu Odbudowy – Next Generation EU okrzykniętym właśnie ,,nowym Planem Marshalla”, opiewającym na 750 miliardów euro.
I tak – to prawda – UE chce zabezpieczyć praworządność i właściwe wydawanie tych kolosalnych pieniędzy. Kogoś to w ogóle dziwi?
W artykule 2 Traktatu Lizbońskiego czytamy:
„Unia opiera się na wartościach poszanowania godności osoby ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawnego, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości. Wartości te są wspólne Państwom Członkowskim w społeczeństwie opartym na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości, solidarności oraz na równości kobiet i mężczyzn”.
Z kolei w artykule 322 Traktatu o funkcjonowaniu UE mamy zapis:
„Parlament Europejski i Rada, stanowiąc zgodnie ze zwykłą procedurą ustawodawczą i po konsultacji z Trybunałem Obrachunkowym, przyjmują w drodze rozporządzenia: zasady finansowe określające w szczególności warunki uchwalania i wykonywania budżetu oraz przedstawiania i kontrolowania rachunków; zasady, które organizują kontrolę odpowiedzialności podmiotów finansowych, w szczególności urzędników zatwierdzających i księgowych”.
O co więc walczy obecnie polski rząd? Napiszę to wprost – polski rząd walczy o zgodę na łamanie prawa i praworządności pod rękę z premierem Węgier Wiktorem Orbanem – przyjacielem Vladimira Putina. Z tym, że sytuacja jest bardzo poważna. Ewentualne veto zablokuje całkowicie Fundusz Odbudowy (a więc Polska po raz drugi zrezygnuje z Planu Marshalla – jak w 1947 roku, a mówi się, że ,,Polak mądry po szkodzie”), a siedmiolatka będzie oparta na prowizorium budżetowym – pieniądze dostaną rolnicy i utrzymane zostaną zręby starych funduszy i to także z uwzględnieniem mechanizmu praworządności!
Kto straci – niestety kolejny raz Śląsk, bo zablokowany zostanie kompletnie np. Fundusz Sprawiedliwej Transformacji czy program Prawa i Wartości (program wspierający organizacje pozarządowe). Zatrzymana zostanie także dalsza integracja europejska i bardzo rozsądne nowe rozwiązania – np. wspólne unijne obligacje czy wprowadzenie opłaty dla krajów trzecich (Rosja, Chiny, Indie) czyli tzw. granicznego podatku węglowego – chodzi o to, by te kraje, które nie redukują emisji płaciły opłatę celną za swoje nieekologiczne produkty – w UE. Bardzo dobre rozwiązanie ochronne dla naszego przemysłu i biznesu.
Wracając do polskiego veta – tutaj nie ma żadnej logiki. Ten rząd lekką ręką odrzuca ponad 27 mld euro z Funduszu Odbudowy, bo nie rozumie, że Unia Europejska to, poza wspólnym rynkiem, także wspólnota wartości, ale przede wszystkim organizacja, dzięki której w Europie od kilkudziesięciu lat nie mieliśmy wojny w granicach UE.
Pytanie – w co gra rząd? Nie wiem, ale wiem, że polską racją stanu jest członkostwo w Unii Europejskiej. Nie mam żadnych wątpliwości. Mam jednak także nieodparte wrażenie, że rząd PiS ma kompletnie inną wizję przyszłości i to jest bardzo niepokojące i niebezpieczne.