Afganistan to ostateczny dowód klęski i bezduszności tak zwanego „świata zachodniego” – systemu napędzanego z jednej strony fobiami społecznymi, a z drugiej – zimnym, polityczno-ekonomicznym interesem.
Progresywna flaga LGBT+ w szczególności podkreśla społeczność osób transpłciowych, ofiary epidemii HIV oraz – co dla nas teraz najważniejsze – jeden z pasów symbolizuje osoby BIPOC – niebiałe – pochodzące z różnych nacji i grup etnicznych, które na ogół jako pierwsze doświadczały przemocy i dyskryminacji, ale też jako pierwsze stawały do walki o swoje prawa i równość.
Mamy do czynienia ze współczesną wersją kolonializmu, z resztą niejedyną. „Pan” najechał. „Pan” dał „swój porządek”, „Pan” wykorzystał, co mógł wykorzystać. „Pan” wyjechał, stwierdzając, że reszta to nie jego biznes. Ludzie zostali. A przynajmniej ci, co jeszcze przeżyli.
Kolonializm – wyzysk i bezmyślne kalkowanie rozwiązań społecznych. Bo łatwiej jest „dać komuś naszą demokrację” a później umyć ręce „bo przecież nie umieli sobie z tym poradzić”. Budowanie długofalowych rozwiązań, dialogu, edukacji, zrozumienia złożoności pojedynczych ludzi i całych społeczeństw jest trudniejsze. I tego kolonializm nigdy nie robił i nie robi – co widzimy po afgańskim przykładzie.I w tym wszystkim, nadal na końcu zostają ludzie – cierpiący, umierający, gwałceni, odzierani z godności, uciekający w popłochu, walczący nie o jakieś idee, czy kapitały – o życie.
Ten dramat nie rozgrywa się tylko tysiące kilometrów od nas w górzystym Afganistanie. Jest tuż obok. Ludzie koczują na granicy. Otoczeni drutem kolczastym. Przerażeni i poniżani. Odczłowieczani. Ktoś mi jeszcze powie, że obozy koncentracyjne to „przeszłość, która nigdy nie wróci”? I że nie musimy się bać, że nas przecież nie zamkną – za tęczę, za trzy strzały, za czerwony sztandar, za cokolwiek, co się temu systemowi nie podoba? Ludzie, także w naszych „wolnych mediach”, są wyzywani od „nielegalnych”.
Drogie wolne media, decydenci, uprzywilejowani panowie – kiedy do was w końcu dotrze, że ludzie NIE SĄ nielegalni. Ludzie NIE SĄ ideologią. Nielegalny to może być co najwyżej ten polityczno-ekonomiczny system, w którym przegrywający walkę o życie ludzie wypadają z samolotów. Nielegalny to jest system i władza, która odcinania drutem kolczastym ludzi – LUDZI – ŻYWYCH, PRAWDZIWYCH, ODDYCHAJĄCYCH, CZUJĄCYCH TAK SAMO I TO SAMO CO MY.
Władza bardzo lubi rzucać i odcinać ludzi. Lubi ciągać po bruku. Lubi dehumanizować, nazywając ideologią. Ten system lubi tworzyć wrogów i pokazywać jak skutecznie z nimi walczy. Z nami. Uchodźcami, osobami z macicami, osobami niecisheteronomatywnymi i wieloma innymi. Z nami, mającymi odwagę walczyć o życie i wolność. Od jakiegoś czasu krzyczy się „wolne sądy”, „wolne media”. Ja nie krzyczę. A wiecie czemu? Bo dla mnie wystarczy tylko okrzyk: „wolni ludzie – wolny świat”.