Proces odrzucenia ustawy covidowej, która dawała podwyżki walczącym ze skutkami epidemii, może zakończyć się w Sejmie wielkim skandalem. Skierowano do walki z koronawirusem wszystkich: lekarzy rodzinnych, pielęgniarki, salowe, diagnostów, fizjoterapeutów; szpitale powiatowe i wojewódzkie, kliniki, szpitale uniwersyteckie. Widzimy jaka jest prawdziwa strategia rządu walki z covidem: pracujcie, zakażajcie się, a my płacić nie będziemy.
Cała ochrona zdrowia walczy z COVID-19, tak więc wszyscy solidarnie powinni otrzymać dodatki. Nie wiem czemu ma służyć takie dzielenie. Nie wiem, jak spojrzeć w oczy salowym, które chodzą w tym koronawirusowym aerozolu i sprzątają wiadomo co, ale nie mają mieć dodatków. Dlaczego? Bo nie, bo nie ma pieniędzy. Często słyszę, że pieniądze nie leczą, to prawda. Jednakże pieniądze też nie walczą, a rząd kupuje sprzęt wojskowy, kupujemy nowoczesne limuzyny dla rządu. A te pieniądze są potrzebne i medykom, i szpitalom. A w tej ustawie również zapisano pomoc dla szpitali, to się pomija, a one dalej mają się zadłużać i popadać w ruinę? Po pandemii, z powodu trudnej sytuacji finansowej, szpitale mogą przecież się zamykać. Ustawa covidowa miała być tarczą dla ochrony zdrowia, temu służyła ta poprawka, a dziś Sejm chce ją odrzucić. Nie rozumiem tego.
W PiS-ie znalazło się 16 sprawiedliwych i zagłosowali tak jak im sumienie podpowiedziało. Pan prezydent również podpisał tę ustawę i jaka jest reakcja jego obozu politycznego? Wyrzucają ustawę do kosza, prezydent się pomylił, wszyscy się pomylili w tym PiS-ie? PiS myli się wtedy, kiedy ma wydać pieniądze nie na swoje interesy, tylko na ludzi, na bohaterów, którym wcześniej klaskali. Klaskać tak, płacić nie.