Kościół Katolicki zdaje się mieć w kwestii popularności Jana Pawła II związane ręce, co dla polskiego społeczeństwa jest świetną wiadomością. Kontrkult postaci-symboli i kwestionowanie autorytetów zawsze pomaga w procesie zwiększania świadomości wśród ludzi. A w przypadku naszego kraju, oczyszczenie się z katolickich dogmatów znacznie przyspieszy rozwój w kierunku wspólnoty opartej na wzajemnym szacunku, respektującej prawa człowieka i sprzeciwiającej się ustalaniu sztywnej hierarchii.
Pokolenie JP II GMD (rozwinięcie skrótu: Jan Paweł II Gwałcił Małe Dzieci) jest pierwszym od wielu lat, które nie żyło w społeczeństwie przekonanym o nieomylności człowieka-symbolu w postaci Karola Wojtyły. Historia zna przykłady społeczeństw, a nawet całych narodów, które z powodu jakiejś tragedii potrafiły się zjednoczyć, mimo tego, że na co dzień targane były przez spory. Po śmierci Józefa Stalina w niektórych częściach Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich oferowano darmowy barszcz. Przekazy ludowe mówią o tajnych prywatkach zalewanych pędzonym w piwnicach bimbrem. Dla ludzi wychowanych za jego rządów był to jednak cios poniżej pasa, utratą ważnej części swojego życia i zakończenie pewnego rozdziału w życiu.
Przykład ze Stalinem zobrazował Marlen Chucyjew w nagrodzonym w Wenecji filmem Mam dwadzieścia lat (1965). Siergiej, Yura (grany przez Andrieja Konczałowskiego) i reszta bohaterów wpisuje się w stereotyp PRL-owskiego bikiniarza. Biega po pustych moskiewskich ulicach, pali papierosy na klatce i tańczy w rytm zachodnich piosenek. Taką wolność obyczajową dała młodym Rosjanom śmierć Józefa Wissarionowicza. Motyw filmowego coming-of-age można zauważyć aktualnie w polskim społeczeństwie. Młodzież bez wyrzutów sumienia ubiera bluzy z podobizną papieża, jak te firmy Supreme w kolaboracji z ANTIHERO z serii Pope. Pokolenie JPII GMD wspólnie żartuje z papieża, tak jak młodzi Rosjanie żartowali ze Stalina w latach 60. Nastąpił przełom, a polskim filmem, który te zmiany zarejestrował jest Ostatni komers (2020) w reżyserii Dawida Nickela.
Proszę Państwa o powstanie
Puste oczy, rozpostarte usta, niespokojna akcja serca — taki portretserca – taki portret społeczeństwa widoczny był na ulicach ZSRR na początku marca 1953 roku. W 2019 białoruski reżyser Siergiej Łoźnica, ukazując fragmenty kronik filmowych, stworzył ponad dwugodzinny dokument obrazujący mieszkańców sowieckich republik. Wyrazy twarzy ludzi słuchających obwieszczeń władzy niczym nie różniły się od facjat kibiców Pogoni Szczecin i Lecha Poznań, którzy podczas meczu obu zespołów dowiedzieli się o śmierci Jana Pawła II. Był wówczas drugi kwietnia 2005 roku. Zegar wskazywał godzinę 21:37.
Porównywanie straty Polaków do mieszkańców ZSRR po śmierci Stalina może wydawać się sporym nadużyciem, czy wręcz – przekroczeniem pewnych granic dobrego smaku. Porównywanie papieża do dyktatora jest kontrowersyjnym posunięciem. Jednak pomimo przypisywania Wojtyle niesamowitych umiejętności (obalanie komuny, dokonywanie cudów, uzdrawianie chorych), był w końcu monarchą najbardziej znaczącego mikropaństwa na świecie. Dziś wiemy więcej o większości przewinień, jakich się dopuścił. Wiemy o tym, że tuszował pedofilię zarówno w Kościele polskim, jak i za granicą. Brał aktywny udział w zacieraniu śladów przestępstw o charakterze seksualnym, przenoszeniu kapłanów z miejsca do miejsca oraz nie zważał w tej kwestii na głos ofiar, mimo, że takie spływały do Stolicy Apostolskiej z całego świata.
Warto wspomnieć jak duży wpływ polski papież miał w rozwoju epidemii zespołu nabytego niedoboru odporności. Sprzeciw Jana Pawła II wobec dystrybuowania antykoncepcji na kontynencie afrykańskim doprowadził do rozprzestrzenia się AIDS. Z powodu swoich poglądów na kwestie związane z bezpiecznym uprawianiem seksu spotykał się z głośną krytyką już w czasach swoich rządów. Poza ruchem feministycznym i działaczami na rzecz praw człowieka, polskiego papieża krytykowali katolicy – zarówno Ci bardziej konserwatywni, jak i umiarkowani. Środowiskom postępowym nie podobał się patriarchalny model filozofii forsowanej przez Wojtyłę. Sedewakantyści zaś zwracali uwagę na pewną dozę liberalizmu, jaką wpuścił do ruchu ekumenicznego podczas pełnienia swej funkcji. Dziś antykoncepcja jest powszechnie dostępna i używana przez praktycznie wszystkich. Tym ciężej młodzieży zaufać papieżowi, której bezpiecznego seksu chciał on zakazać.
Pokolenie JPII GMD
JP II GMD w luźnym tłumaczeniu oznacza tyle, co Jan Paweł II Gwałcił Małe Dzieci. Wariacji tej frazy jest wiele: Jan Paweł II Zajebał Mi Szlugi; Jan Paweł IV Lubił Grywać w Karty; etc. Wszystkie cechuje jeden, główny trzon – w sposób wulgarny i bezpośredni deprecjonują całą, świętą otoczkę, jaką odznaczyło postać Karola Wojtyły starsze pokolenie. Oczywiście, większość z oskarżeń kierowanych w jego stronę poprzez memy nie ma potwierdzenia w faktach. Jan Paweł II nie dokonał ani masakry na Wołyniu ani nie zamordował polskich generałów w Katyniu. Bezpośrednich czynów pedofilskich Wojtyle również nikt nigdy nie udowodnił. Podobnie niewiele wiadomo o karcianej pasji papieża, jak i kradzieży papierosów. Nie ma co prawda pewności co do tego, kto ten hejt zaczął. Dziś najbardziej liczy się fakt, że wśród młodego pokolenia kult jednostki skupiony wokół Jana Pawła II praktycznie nie istnieje.
Szczególną uwagę na zjawisko kontrkultu Jana Pawła II zwrócił Łukasz Korzeniowski, współautor antologii Dusza moja. Czuję się tutaj jak w domu. Korzeniowski przekonuje w swoim tekście, że popularne w internecie cenzopapy zaczęły się pojawiać około roku 2009. Podobnie jak inni zainteresowani tym tematem wskazuje, że to Wykop i Karachan stworzyły podwaliny pod dzisiejsze szkalowanie papieża. Internet widział praktycznie wszystkie możliwe formy ubliżania papieżowi. Na różnego rodzaju forach krążyły zdjęcia rozczłonkowanych zwłok z doklejoną twarzą Wojtyły. Pojawiały się, wcześniej wspomniane, memy oskarżające go o zbrodnie wojenne w Jugosławii, dokonanie zbrodni katyńskiej, a nawet o masakrę na Wołyniu.
Nikt nieironicznie w takie teorie nie wierzył. Główny czynnik wpływający na to, czy mem stanie się viralem, czyli zaskoczenie, zaowocowało rozwojem gatunku cenzopap w memetyce. “Żółta morda” (gdyż tak określona została pożółkły wizerunek papieża na jednym ze zdjęć) wywodząca się z odmętów zamkniętych grup na Facebooku i innych portali, dziś jest jedną z głównych grafik w Google po wpisaniu w wyszukiwarce “Karol Wojtyła”. Spore faux pas zaliczył swego czasu wrocławski oddział NSZZ “Solidarność”. W artykule poświęconym 40-leciu objęcia władzy w Stolicy Apostolskiej umieścili przeróbkę zdjęcia papieża, a nie prawdziwą fotografię.
Popie Jopie i Żółta Twarz
Protoplastami dzisiejszego czarnego humoru opartego na bezpośredniej i dosadnej krytyce Jana Pawła II byli Holendrzy. Początek lat 80. to dla Beneluksu czas szczególny. Pięć lat po rozpoczęciu pontyfikatu, władze Luksemburga i Belgii postanowiły zaprosić papieża Polaka do siebie. Niechętnie przystali na to również biskupi z Niderlandów. Niechętnie, bo z powodu swoich konserwatywnych poglądów Jan Paweł II nie miał zbyt dobrej prasy.
Przed przyjazdem papieża do Amsterdamu, media zapytały społeczeństwo, czy Karol Wojtyła jest w Holandii mile widziany. Chicago Tribune informowało wówczas, że zaledwie 3% społeczeństwa popiera przyjazd Jana Pawła II. Na listach przebojów rekordy popularności biła wówczas prześmiewcza wobec papieża piosenka Popie Jopie w wykonaniu zespołu Pisa. Głowa Kościoła Katolickiego musiała dodatkowo zmierzyć się z kolejną katastrofą wizerunkową. Zamiast 100 000 Holendrów na spotkanie z papieżem przyszło raptem kilka tysięcy osób. Na ulicach szalały zamieszki, ściany budynków pokryte były plakatami nawiązującymi do amerykańskiej tradycji bounty hunting. Za głowę papieża oferowano 15 000 guldenów (rownowartość ok. 7 000 euro).
Ostatecznie głowę Janowi Pawłowi II odcięli użytkownicy internetu. W polskiej memetyce nikt nie cieszy się (choć to chyba złe określenie) podobną sławą, co Wojtyła. W przywoływanej antologii, szczególna uwaga poświęcona jest godzinie śmierci papieża. Wspólne śpiewanie Barki, czyli ulubionej pieśni Jana Pawła II, o godzinie 21:37 stało się nieodłącznym elementem młodzieżowych imprez i spotkań. Pan, kiedyś stanął nad brzegiem usłyszeć można również na Wyspie Słodowej we Wrocławiu. Pobliski kościół, codziennie, w godzinę śmierci papieża wybija melodię swoim dzwonem.
Co dalej z papieżem Polakiem?
Polska młodzież w dosyć szybkim tempie się ateizuje – skutek odwrócenia się od KK widać m.in. w liczbie kandydatów do seminarium. Jak wskazuje raport Katolickiej Agencji Informacyjnej – przez ostatnie 25 lat spadek deklaracji wiary w Boga u młodzieży wyniósł aż 20 proc., a praktyk religijnych – 50 proc.. Bez dwóch zdań, wpływ na ten proces miał antypapieski charakter treści w internecie, ale również coraz większych skandali związanych z Kościołem Katolickim w naszym kraju. Już teraz trwają dyskusję, czy wspomniany wcześniej kontrkult przebije się do mainstreamu. Punktem kulminacyjnym może okazać się szykowany od kilku miesięcy film dokumentalny braci Sekielskich. Tomasz Sekielski powiedział dziennikarzom zaraz po premierze Zabawy w chowanego (2020), że trzecią częścią serii obnażającej grzechy KK dotyczyć będzie osoby Jana Pawła II.
Być może jeśli więcej ludzi dowie się o szkodliwych działaniach Karola Wojtyły, fenomen zwany wśród młodzieży jako szkalowanie papieża zacznie być modny poza internetem. Jest to bowiem sytuacja szczególna. Mało który mem był w stanie przetrwać ponad dekadę i wciąż cieszyć się popularnością w internecie. Casus pokolenia JPII GMD pokazuje, że polskie społeczeństwo powoli leczy się z obsesji, w jaką popadło po wyborze Karola Wojtyły na papieża. Druga dekada XXI wieku zaowocowała w tysiące, jeśli nie miliony przykładów na to, że polska młodzież nie chce dłużej otaczać Jana Pawła II świętą aurą.
Kościół Katolicki zdaje się mieć w kwestii popularności Jana Pawła II związane ręce, co dla polskiego społeczeństwa jest świetną wiadomością. Kontrkult postaci-symboli i kwestionowanie autorytetów zawsze pomaga w procesie zwiększania świadomości wśród ludzi. A w przypadku naszego kraju, oczyszczenie się z katolickich dogmatów znacznie przyspieszy rozwój w kierunku wspólnoty opartej na wzajemnym szacunku, respektującej prawa człowieka i sprzeciwiającej się ustalaniu sztywnej hierarchii.