Pierwsze wrażenia po prezentacji NŁ. Pracy nie wspieramy. Spłaszczamy wynagrodzenia. Jeśli zarobisz nieco powyżej płacy minimalnej – jesteś frajer. Wróć do minimalnego dochodu: zatrudnij się na części etatu. Podatku nie zapłacisz i zyskasz tyle co byś zarobił więcej pracując To samo dotyczy emerytur – pochodnych zarobków. W żadnym wypadku powyżej 2500 zł brutto, no bo jeszcze składki na zdrowie nie odliczy. De facto twoja emerytura w wysokości 3000 zł. będzie warta tyle co 2500.
Żadnej progresji podatkowej nie ma, bo są dalej dwie stawki podatkowe. W efekcie w obciążeniu kilkusettysięcznych dochodów niczego to nie zmienia. Obciąża mizernych średniaków. I o to chodzi. Koncerny dalej bez specpodatku Niech nikt nie odważy się twierdzić, że to program lewicowy. Żadna socjaldemokracja nie dyskredytuje pracy, wspiera ją systemem wyceny pracy i jej podnoszenia. Nic o tym mechanizmie w sferze publicznej czy o obowiązkowych zbiorowych układach pracy w niepublicznej. Zamiast dotowania systemu opieki nad dziećmi, starszymi obywatelami, co pozwala na spokojną pracę – bon 12 tysięcy na dziecko. Niepożądanych efektów takiej redystrybucji doświadczam w pracy: cztery nastolatki na ulicy, bo już nie przysługuje 500+. Nigdy dotąd takiej częstotliwości nie było. Załatwiam mieszkania wspomagane, od samorządu, bo rządu już to nie obchodzi.
Po 18 – nastce, jak chcesz, się uczyć, a koszty wraz z dzieckiem rosną – licz na siebie. Żadnego programu stypendialnego. Na naukę w cenionych wielkomiejskich centrach akademickich stać najbogatszych, Pomoc mieszkaniowa, tradycyjnie: w zakupie własnym.
To polityka społeczna autorytarnej satrapii, klastrowa, odwołująca się do wyobrażenia o biednym ludzie, któremu da się pieniądze, zabierając mu jednocześnie odpowiedzialne państwo z godziwą wysokością emerytury i płacy, odzwierciedlającej wykształcenie, kompetencje, wysiłek, zysk firmy, przewidywalnym systemem jej podwyższania, bez strajkowej konieczności, państwo usług na wysokim poziomie, równej edukacji i nauki, „gęstej” , środowiskowej opieki nad dziećmi i osobami starszymi, itd. Bez tego Ci najbiedniejsi, którym grosz rzucicie – zapłacą za to wszystko na prywatnym rynku, zapłacą za szalejące podwyżki rachunków, a ich dzieci będą dziedziczyć status rodziców. Niech nikt nie odważy się nazwać ten program lewicowym.