Rola przypadku w życiu publicznym jest ogromna. Czasem upadają rządy, czasem bieg historii odrobinę się zmienia, czasem powstają nowe sojusze, których nikt by wcześniej nie przewidział. A czasem opozycyjna większość robi coś, czego sama się nie spodziewała. Tak jak ostatnio w Senacie, w sprawie nowelizacji ustawy o cudzoziemcach, tzw. „wywózkowej”, zezwalającej na wypychanie na granicę uchodźców.
Najpierw była konsternacja i legenda o pomyłce senatorów „demokratycznych”, z których niektórzy głosowali „za”, a niektórzy się wstrzymali. Nowelizacja przeszła pięcioma głosami. Sprawą zajął się publicysta „Polityki”, Piotr Pytlakowski, który każdego z senatorów, którzy nie sprzeciwili się nowemu drakońskiemu prawu, niezgodnemu z regulacjami międzynarodowymi zapytał mejlowo o przyczyny. „Tego samego dnia zatelefonował senator Jerzy Fedorowicz – pisze Pytlakowski. – Bardzo się sumitował, że tak wyszło, bo chciał głosować za odrzuceniem ustawy, ale pomylił przyciski. Był poruszony swoim błędem, przepraszał, że tak głupio wyszło.” Marszałek Tomasz Grodzki także się tłumaczył, pisząc, że na biurku prowadzącego obrady jest mnóstwo papierów i „przesuwane dokumenty same wcisnęły przycisk o wstrzymaniu się od głosu”.
Szybko jednak zamiast historii o nieszczęśliwym przypadku pojawiła się nowa opowieść. Chodziło o poprawkę, którą zgłosił senator Marek Borowski, dotyczącą właśnie push-backów: „Jeżeli postanowienie o opuszczeniu terytorium Rzeczypospolitej Polskiej dotyczy cudzoziemca, który przekroczył granicę wbrew przepisom prawa wraz z małoletnim dzieckiem, którego jest rodzicem, złożenie zażalenia wstrzymuje wykonanie tego postanowienia”.
Senator Borowski deklarował , że lepiej było przyjąć ustawę z poprawką, która choć w części poprawia sytuację uchodźców, niż niezmienioną ustawę odrzucać w całości, bo w Sejmie i tak jest żelazna większość, która ją ostatecznie uchwali. A tak, może komuś ręka zadrży przy głosowaniu przeciw poprawce zabraniającej wyrzucania na granicą rodziców z dziećmi?
Nie zadrżała. Głosami PiS, Konfederacji i Kukiz’15 poprawkę wycięto 14 października, a ustawa została przyjęta. Straż będzie mogła teraz robić z uchodźcami co chce na mocy ustawy, jak tylko prezydent Duda ją podpisze. A współsprawstwo przy jej uchwaleniu obciąży sumienia „demokratycznej większości” w Senacie.
Warto było? W tej historii słychać śmiech wielu pokoleń zmagających się z polską rzeczywistością. Romantycy kontra pozytywiści, biali kontra czerwoni, młodzi podchorążowie kontra starzy generałowie… Warto używać instrumentów, które daje nam historia albo chwilowy układ polityczny, czy nie powinniśmy brudzić sobie nimi rąk? A może to fałszywa opozycja i w gruncie rzeczy chodzi o to, że część elit, mimo patriotycznych/demokratycznych frazesów niewiele różni się światopoglądem od swoich wrogów? I wciąż to samo pytanie z poziomu maturalnego: czy Wokulskiemu wolno było zbijać majątek dzięki kontaktom z Moskalami?
Imionami ofiar tych taktycznych spekulacji wypełnia się po wszystkim tablice pamiątkowe. O ile oczywiście – bezimienne – nie spoczywają gdzieś w bagnach Puszczy Białowieskiej.