Opinie

TVP – czyli jak sprywatyzowano państwowe media

wPunkt
TVP – czyli jak sprywatyzowano państwowe media

Wyzysk jest tu zapośredniczony przez dojenie kasy państwowej „na potrzeby telewizji publicznej”.

fot. / envato / flickr EP

Oglądajmy polską telewizję! Oglądacie? Olimpiada sportowa w Tokio w Japonii zrobiła ze mnie niespodziewanie widza polskiej telewizji publicznej. Przyjemni, czasem legendarni komentatorzy i sprawozdawcy sportowi. Miła atmosfera. Wręcz rodzinna. Z przyjemnością można oglądać w dzień i po nocach. Tylko, uwaga, trzeba uważać, żeby przypadkiem nie wpaść na inne programy w tych stacjach, żeby się nie ześlizgnąć na wiadomości, programy publicystyczne, nie daj boże  kulturalne czy liczne religijne.

Ale sprawozdanie sportowe z olimpiady w Tokio pokazują, że nad TVP nie ciąży jakieś fatum i z tego powodu nie może ona być normalną, poważną, godną zaufania społeczną telewizją. Nędza i zgorszenie jakie promieniują z ekranu przy oglądaniu TVKurski, bo w coś takiego zamieniła się polska telewizja publiczna, nie są też przypisane do społecznej formy własności stacji telewizyjnych. Wręcz przeciwnie. Stan z jakim mamy do czynienia jest chorobliwym wynaturzeniem polegającym na tym, że publiczna telewizja została sprywatyzowana przez partię polityczną, a konkretnie grupę dzierżącą władzę , która dokonała prywatyzacji merytorycznej i ekonomicznej TVP. Prywatyzacja merytoryczna to zastąpienie publicznego obiektywizmu i oświatowej, kulturalnej jakości przekazu informacyjnym bandytyzmem i propagandowym błotem. Mniejszość społeczna, polityczna zdobyła władzę państwową i za pomocą państwowych narzędzi przymusu społecznego opanowała między innymi także instytucjonalne ideologiczne narzędzia panowania politycznego.

Mało tego, telewizja polska została nie tylko ordynarnie i ostentacyjnie spartykularyzowana politycznie, lecz również zawłaszczona ekonomicznie poprzez obsadzenie różnych stanowisk i funkcji politycznymi robotami polskiej skrajnej prawicy. Apanaże, zwłaszcza kadry kierowniczej i „gwiazd” TVKurski, są zaś takie, że wielu Januszy polskiego biznesu może tylko marzyć o takich dochodach. Pod postacią kontraktu czy pensji występuje więc mechanizm uprywatniania indywidualnego, grupowego, przez „sieć politycznych spółdzielców” własności publicznej TVP. Te dochody nie są uzależnione od jakości i ilości świadczonej pracy, lecz od politycznej przydatności dla panującej prawicy. Cała więc TVKurski staje się łupem grupy uprzywilejowanych pracowników najemnych, dla których status pracownika jest tylko sposobem maskowania prywatyzacji TVP i zmiany formy własności na grupowo-kapitalistyczną. Ci „nienormalni kapitaliści”, ta pasożytnicza jemioła szybko staje się normalną burżuazją, zwykłymi kapitalistami utuczonymi na zagarniętej telewizji. Nie są w stanie skonsumować swoich comiesięcznych dochodów i kapitalizują je w różnych formach własności kapitalistycznej / akcje, domy, mieszkania… /.

Paradoks polega więc na tym, że pisowska władza realnie prywatyzuję publiczna własność środków przekazu czyniąc je nie tylko narzędziem propagandy i ideologicznego panowania, terroru, lecz także miejscem normalnego kapitalistycznego wyzysku i rozboju, mającego na celu obłowienie się i zabezpieczenie sobie i następnym pokoleniom rodziny miejsca przy uprzywilejowanym kapitalistycznym panowaniem stole konsumowania wartości dodatkowej.

Wyzysk jest tu zapośredniczony przez dojenie kasy państwowej „na potrzeby telewizji publicznej”.

 Szczególna perfidia takiego status quo ujawnia się każdemu widzowi, gdy widzi on, że zyski tu osiągane nie są funkcja zasług dla telewizji, publicznej misji środków przekazu, geniuszu artystycznego tylko użyteczności dla Prezesa Polski Jarosława Kaczyńskiego. To nie jest normalny biznes. Jak zabraknie dudków to premier przepchnie przez pisowski sejm dotację rzędu dwóch miliardów dla Kurskiego i deficytu nie ma. Tu ze względów ekonomicznych nikt nie zbankrutuje, bo łupi się bezdenna kasę państwową.

Tak to społeczne staje się prywatnym, a pozostając publicznym, jest nim raczej w sensie panującego burdelu i braku odpowiedzialności i nadzoru. Własność państwowa, publiczna ma nowych wrogów… precz z komuną!

Co dziwne, inne stacje prywatne, jak na przykład amerykańskie TVN, ogłaszają się wolnymi mediami, niezależną telewizją i oazami wolności dziennikarskiej. Międzynarodowa korporacja jak świątynia wolności!

 Wolne żarty panowie! Bujać ty my!

Mój sąsiad, stary hippis imieniem Zappa,  takie moje opowieści skwitował tak: „To by pasowało! Popatrz, przecież ten Kurski zawsze jest wesoły, uśmiechnięty. To najbardziej śmiejący się polityk w tym kraju. Ciągle mu wesoło i radośnie, wciąż się cieszy! Ma z czego!”

Popularne

Do góry