Opinie

Umiejętność ssania

wPunkt
Umiejętność ssania

„W jaki sposób można się szybko wzbogacić? Znaleźć sobie dobrze płatną posadę, odziedziczyć potężny spadek, wygrać w kasynie czy w grach hazardowych? Niekoniecznie” – pisze Bolesław K. Jaszczuk.

FOR. NCBR

W jaki sposób można się szybko wzbogacić? Znaleźć sobie dobrze płatną posadę, odziedziczyć potężny spadek, wygrać w kasynie czy w grach hazardowych? Niekoniecznie. Zdaniem szewca Fabisiaka, wystarczy znaleźć sobie odpowiedni cycek i się do niego przyssać.

Warunkiem właściwego wykorzystania umiejętności ssani jest tu znalezienie takiego cyca, który chętnie da się wydoić. Przy czym może on być zarówno krajowy, jak i zagraniczny.

Zacznijmy od krajowego podwórka. Na temat afery willowej szewc Fabisiak już się wypowiadał. Teraz przyszła kolej na następny skandal tym razem związany z potężnym dofinansowaniem czegoś co się nazywa Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Owo Centrum działa od 2020 r. osiągając w ubiegłym roku dochód na poziomie 132 zł. Świadczy to o tym, że – jak zauważa szewc Fabisiak – nie potrafiło ono zadbać nawet o własny rozwój. A mimo to otrzymało dotację w wysokości 55 mln złotych. Adrian Zandberg nazwał to inwestycyjnym naciąganiem. 

Formalnie, podobnie jak w przypadku czarnkowego rozdawania nieruchomości, wszystko odbyło się zgodnie z prawem, choć tzw, gołym okiem widać, że w tym przypadku procedury prawne zostały mocno naciągnięte. Niby ogłoszono konkurs i niby w tym konkursie wygrało rzeczone Centrum. Wprawdzie stosowny wniosek został złożony po tym jak już upłynął termin zakończenia rekrutacji w związku z czym termin ten przedłużono o kilka godzin aby rzeczony wniosek mógłby być rozpatrzony – rzecz jasna pozytywnie. Formalną przyczyną były względy techniczne, co też niby jest zgodne z prawem. Szewcowi Fabisiakowi przypomina to reasumpcje sejmowych głosowań, które na trwałe zapisały się w annałach światowego parlamentaryzmu. O ile cel milionowych uwłaszczeniowych zagrywek pisowskiej nomenklatury był jasny, to w przypadku Centrum spawa wydaje się być bardziej zagmatwana. Rozdając pieniądze prorządowym fundacjom władza miał w tym jasno określony interes zabezpieczając przy pomocy pana Czarnka swoim ludziom bezpieczny byt materialny na wypadek wyborczej porażki. Powstaje natomiast pytanie jakimi i czyimi interesami kierowano się hojnie obdarzając milionami jakąś mało znaczącą firemkę. Niektórzy uważają, że 26-letni prezes Centrum posłużył jako słup rejestracyjny za którym stoją bardziej wpływowe osobistości. Może tak być i, co gorsza, jest to zgodne z obowiązującym prawem nie zabraniającym podstawiania słupów pod z góry przygotowane konkursy. Sorry, takie mamy prawo – szewc Fabisiak snuje tu analogię do znanej wypowiedzi jednej z byłych członkiń byłego rządu. 

Prawy niczym Sikorski

Również zgodne z prawem było pozyskiwanie przez Radosława Sikorskiego potężnych dudków od Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Chcieli dawać Sikorskiemu, to dawali i nikomu niby nic do tego. Niby, ponieważ przyssanie się do zjednoczonego emirackiego cycka, choć nie stanowi naruszenia prawa, to jednak budzi zastrzeżenia natury etycznej. 

Faktem jest, że byli politycy biorą zagraniczne pieniądze za doradztwo bądź wygłaszanie wykładów. Nie są to jednak czynni politycy jak w przypadku europosła Sikorskiego. Sam Sikorski uwypukla to, że propozycję wejścia do Rady Doradczej Forum Sir Bani Yasłą Yas otrzymał od Ministerstwa Spraw Zagranicznych ZEA jeszcze w 2017 r., kiedy jeszcze nie zasiadał w Parlamencie Europejskim. Tym nie mniej szewc Fabisiak uważa, że po wyborze do PE powinien on zrezygnować z tych apanaży choć by po to by uniknąć zarzutów o lobbowanie w PE na rzecz zagranicznych sponsorów. Tymczasem, jak informuje holenderska gazeta NRC, w Parlamencie trzykrotnie oddał głos na korzyść Emiratów oraz ich sojusznika – Arabii Saudyjskiej. Sikorski nie dostrzega tu związku pomiędzy jego głosowaniami a finansowaniem go przez ZEA twierdząc, że działał zgodnie ze stanowiskiem jego europarlamentarnej frakcji Europejskiej Partii Ludowej. 

Potwierdził to w rozmowie z tabloidem Fakt jej rzecznik Pedro Lopez de Pablo utrzymując, że taka była linia polityczna partii. Skoro jednak głosowanie w kwestiach dotyczących uwięzienia jednego z blogerów w ZEA oraz dostaw do toczącej wojnę w Jemenie broni Arabii Saudyjskiej czy obowiązującej tam kary śmierci było zgodne z linią polityczną europejskiej partii, to nijak nie pasuje do niej przymiotnik Ludowa – zauważa szewc Fabisiak.

Galopujący Major zwrócił w Trybunie uwagę na to, że Zjednoczone Emiraty Arabskie tworzą sieć kontaktów także nieformalnych oraz starają się budować obóz sympatii politycznych. Potwierdza to dr Michał Lipa z Uniwersytetu Jagiellońskiego mówiąc, iż Emiraty prowadzą bardzo wyrafinowaną, a przy tym nie rzucająca się w oczy politykę zagraniczną wobec krajów Unii Europejskiej, która z kolei zainteresowana jest dostawą surowców energetycznych. Powstaje jednak pytanie dlaczego ZEA wybrały sobie akurat Radosława Sikorskiego? Być może zaważyło tu mniemanie o posiadanych przezeń kontaktach zagranicznych a może inne względy. A może nie było w Europie innych chętnych do wzbogacenia się przecież w zamian za coś – zastanawia szewc Fabisiak.

Popularne

Do góry