Niemiecka socjaldemokracja od kilku lat znajduję się w kryzysie. Jednak w Hamburgu łapie wiatr w żagle. Co jest przyczyną sukcesu hamburskiej lewicy ?
Hamburg jest czerwony
Luty 2020 roku, w Hamburgu zwyciężają rządzący tam socjaldemokraci z burmistrzem Peterem Tschentscherem na czele. SPD uzyskuje 39 % poparcia a niemieccy Zieloni staja się druga siłą polityczną uzyskując 24,2%. I choć socjaldemokraci odnotowują spadek o 6 punktów procentowych, to mają co świętować. Po pierwsze, znowu okazali się najsilniejszą partią hanzeatyckiej metropolii uzyskując poparcie, którego SPD nie ma obecnie w żadnym innym kraju związkowym Niemiec. Po drugie, politycznie miażdżą CDU kanclerz Merkel i spychają skrajnie prawicową Alternative für Deutschland do granicy progu wyborczego. A co najważniejsze, pokazują, że spadające poparcie na poziomie polityki krajowej nie jest przeszkodą do tego, aby zwyciężać.
Na początku kampanię wyborczą zdominowały kwestie polityki mieszkaniowej, transportu czy ochrony klimatu. Jednak ostatnie dni kampanii przed wyborami do parlamentu landu Hamburg przebiegały obok kryzysu rządowego w Turyngii i pod znakiem społecznego oburzenia zamachem terrorystycznym w Hanau (leżącego obok Frankfurtu nad Menem), gdzie 19 lutego mężczyzna który inspirował się skrajnie prawicową ideologią zastrzelił dziewięć osób. Ofiarami były głównie osoby pochodzenia imigranckiego.
Te wydarzenia miały niewątpliwie ogromny wpływ na wynik wyborczy. Hamburg, który zawsze był miastem kosmopolitycznym wysłał sygnał dla całych Niemiec. Nie ma naszej zgody na nienawiść czy rasizm w Republice Federalnej Niemiec.
Młodzież głosuję na Zielonych, starsi na SPD
Preferencje wyborcze w wyborach w Hamburgu różnią się nie tylko ze względu na płeć wyborców, ale także z powodu wieku. Podczas gdy SPD było w stanie zmobilizować ponad 20% osób we wszystkich grupach wiekowych, Zieloni byli szczególnie silni wśród najmłodszych wyborców. W grupie osób poniżej 30-latków Zieloni byli nawet najsilniejszą partią z 31% poparciem. Dla porównania, osiągnęli zaledwie 12% poparcia w elektoracie powyżej 60 lat. Jednak w tej grupie wiekowej SPD zmobilizowało 56% wyborców.
Chodź są to wyniki tylko z Hamburga, odzwierciedlają dwa istotne trendy w niemieckiej polityce. Partie masowe, takie jak CDU i SPD które zdominowały krajobraz polityczny powojennych Niemiec, mają coraz większy problem z pozyskiwaniem młodego elektoratu wychowanego już w innej polityczno-społecznej rzeczywistości. Zieloni są partią buntu, formacją, która od lat konsekwentnie na sztandarach niesie agendę polityki klimatycznej. Zielonym łatwiej jest dotrzeć ze swoim przekazem do najmłodszego elektoratu, dla którego walka ze zmianami klimatu jest priorytetem.
„Die ganze Stadt im Blick”
Spojrzenie na całe miasto jest myślą przewodnią którą kierują się socjaldemokraci w Hamburgu. Burmistrz Peter Tschentscher na wiecu wyborczym wyliczał sukcesy ostatnich lat : budownictwo mieszkaniowe, bezpłatna opieka w przedszkolach, inwestycje w rozwój transportu i infrastruktury czy spadek przestępczości.
SPD to partia, która nie tylko czegoś chce, ale ma także kompetencje do przekształcania wizji w rzeczywistość.
– mówił burmistrz podczas przemówienia
Tam gdzie Socjaldemokratyczna Partia Niemiec jest mocno ugruntowana, tam gdzie pokazuje swoją sprawczość i jest konsekwentna w działaniu – odnosi sukcesy. Jeżeli SPD chce ponownie wygrywać na poziomie federalnym to musi nie tylko wyciągnąć wnioski ze swojej dotychczasowej polityki, ale i brać przykład z takich miejsc jak Hamburg, gdzie się udało.