Opinie

Wolność według Konfederacji

wPunkt
Wolność według Konfederacji

„Tutaj mamy w pigułce przykład jak wygląda „poszanowanie własności” oraz wolności słowa przez Konfederatów. Nikt tak, jak oni nie będzie ograniczał wolności słowa, jak tylko dorwą się do władzy” – pisze Xavier Woliński.

FOT. W. CZUCHNOWSKI

Chcecie prawdy o Konfederacji i jak wyglądałyby ich rządy? Słowa nie mają żadnego znaczenia w ustach polityków, liczą się czyny.

Więc przyjrzyjmy się czynom. Grzegorz Braun przerwał wykład prof. Jana Grabowskiego, historyka specjalizującego się w historii Holocaustu. Nie spodobała mu się treść wykładu, więc zaczął rozwalać mikrofon i przewrócił głośnik.

Tutaj mamy w pigułce przykład jak wygląda „poszanowanie własności” oraz wolności słowa przez Konfederatów. Nikt tak, jak oni nie będzie ograniczał wolności słowa, jak tylko dorwą się do władzy. Własność będą owszem szanować, ale wyłącznie swoją, zwłaszcza taką, która powstała za nażarcia się z koryta.

Z koryta chętnie czerpie ich mentor, Korwin, który nie ma żadnych oporów przed dossaniem się nawet do tego najgorszego „eurokołchoźnego”. Obłudnie potem opowiadają, że „odbierają to, co im zabrano w podatkach”, ale jak podobnie sobie „odbierają” rodzice w postaci 500+, to to już jest „rozdawnictwo”. Nie ma tymczasem większego rozdawnictwa niż utrzymywanie tych darmozjadów. Ochrona młodzieży przed deprawacją? Mamy świetny przykład jak to rozumie Konfederacja w postaci działań Mentzena czy Berkowicza. Jeden rozpija młodzież na swoich spędach piwnych, drugi rozpija wyłudzając wstęp na juwenalia pod pozorem działalności poselskiej na których rozdawał potem alkohol.

Patriotyzm? Mamy przykład w ich stosunku do Putina. Niektórzy tam mają tak wielką miłość do niego, że nazywają go „Jego ekscelencją Włodzimierzem Putinem”.

Wszystko o co oskarżają innych, jest tak naprawdę ich wypartym pragnieniem. Nikt tak jak oni nie będzie zagarniał dla siebie, nie będzie tak ograniczał praw innych osób, nie będzie demoralizował dzieci i młodzieży jak oni. Wszystko jedno jakie bajki teraz opowiadają, czyny ujawniają prawdę.

Przesadzam? Zapytajcie Chilijczyków, jak wyglądało życie pod rządami konfederackiego idola Pinocheta i jakimi pod butem krwawej dyktatury cieszyli się „wolnościami”.

Konfederacja to jest ekstrakt z politycznej zgnilizny, która jest wszędzie, ale u nich w skondensowanej formie. Cały ściek polityczny spływa do tej zlewni.

Niestety szykuje się sytuacja, gdzie obie frakcje prawicy i ta „demokratyczna” i ta „patriotyczna”, będą po wyborach zabiegać o ten śmietnik. Jeszcze do tematu nie raz powrócę, bo niestety Konfederacja rozgrywa to sprytniej niż się komukolwiek wydaje. To jest prosty spryt drobnego kombinatora, ale jednak takie metody właśnie działają w polityce.

Wolnelewo.pl

Popularne

Do góry