Opinie

Maciej Szlinder: Czy naprawdę musimy pracować?

wPunkt
Maciej Szlinder: Czy naprawdę musimy pracować?

Maciej Szlinder argumentuje, że pandemia jest sytuacją nadzwyczajną i nagłą, więc środki powinny natychmiast trafiać do ludzi. Szczególnie do osób które tracą pracę, a wraz z nią wszystkie dochody i środki do życia.”

fot.fb/M.Szlinder

Wyobraźmy sobie świat, w którym każdy obywatel dostaje od państwa stałą kwotę pieniędzy. Uzyskanie takiego dochodu nie wymaga od nikogo spełnienia żadnych warunków. Dochód przysługuje wszystkim niezależnie od statusu majątkowego. Takie rozwiązanie wypróbowano już w jednym stanie w Indiach. USA stoi u progu najgorszego kryzysu od 90 lat. Kongres zdecydował o natychmiastowej pomocy dla milionów Amerykanów w wysokości 1200 dolarów na osobę. To wystarczy na zakup żywności oraz uregulowanie rachunków. W Polsce dr Maciej Szlinder, Prezes Polskiej Sieci Dochodu Podstawowego udowadnia, że bezpośrednie przelewy na konta konsumentów to najszybsza pomoc dla bankrutujących gospodarstw domowych.

Maciej Ostrowski: Dlaczego uważasz, że dochód podstawowy jest najlepszą formą pomocy? 

Maciej Szlinder*: Pandemia jest sytuacją nadzwyczajną i nagłą, więc środki powinny natychmiast trafiać do ludzi. Szczególnie do osób które tracą pracę, a wraz z nią wszystkie dochody i środki do życia. Dochód podstawowy jest najszybszym rozwiązaniem. Im mniej procedur administracyjnych tym lepiej. Dochód podstawowy prawie nie wymaga zastosowania wstępnych procedur. Ludzie nie muszą nawet składać wniosków.

Dochód podstawowy zapobiega wpadaniu w nędzę i spiralę zadłużenia. To nie tylko problem społeczny, ale i zdrowotny. Zdesperowani ludzie mogą łamać zakazy i ograniczenia dystansowania społecznego, by zdobyć jakiekolwiek pieniądze. Musimy zacząć działać teraz, nim to zagrożenie stanie się powszechne. Wprowadzenie dochodu to zatem również kwestia odpowiedzialności za walkę z rozprzestrzenianiem się epidemii. 

Skierowanie środków z budżetu państwa do gospodarstw domowych stymuluje popyt. Bez tego trudno sobie wyobrazić wyjście z kryzysu. Osoby niezamożne wydają pieniądze pochodzące z dochodu podstawowego na zaspokajanie podstawowych potrzeb. Dochód można więc wykorzystać do wyrównywania nierówności społecznych, które w Polsce należą do największych w całej Unii Europejskiej. 

Kto za to zapłaci?

W trakcie pandemii liczy się szybkość działania. Na reformę systemu podatkowego w duchu wprowadzenia progresji  nie ma czasu. Powinniśmy więc skorzystać z amerykańskich wzorców. Państwo polskie byłoby w stanie przez kilka miesięcy wypłacać świadczenie każdej osobie w wieku produkcyjnym, której roczne dochody nie przekraczają 85 528 zł (drugi próg podatkowy). Weryfikacja nie wymaga armii urzędników. Zasadność przyznania pomocy można sprawdzić na podstawie ostatniej deklaracji podatkowej. Ludzie nie musieliby nawet składać wniosków. Wprowadzenie takiego rozwiązania w Polsce to koszt niewiele przekraczający 20 mld zł w skali miesiąca. Świadczenie można finansować przez kilka miesięcy, sięgając po pieniądze z deficytu budżetowego. Jednak docelowe wprowadzenie dochodu podstawowego bezwzględnie wymaga zmiany systemu podatkowego. Wzrosnąć powinny podatki dochodowe dla najbogatszych i przedsiębiorstw, a także wysokość opodatkowania spadków. Należy również wprowadzić podatki majątkowe. O wprowadzeniu dochodu podstawowego na stałe można więc myśleć jako o procesie, który zajmie pewnie ok. 8 lat.

Jak odeprzesz zarzut o niemoralności dawania ludziom pieniędzy za nic?

Taki argument wyrasta z popularnej formy zasady wzajemności – społeczeństwo nie może  nic nikomu zapewniać nie wymagając jakiejś pracy w zamian. Ale zasada ta jest stosowana skrajnie niekonsekwentnie. Głoszącym ją rzadko kiedy przeszkadzają niepracujący bogacze czy spadkobiercy, żyjący ze swoich ogromnych majątków. Rozliczają za to każdy grosz przekazany ubogim, którzy rzekomo popadną w niemoralność jeśli na niego nie zapracują. Ponadto zakłada się tutaj bardzo wąskie ujęcie tego, czym jest wkład jednostki w dobrobyt społeczeństwa. Sprowadzamy pojęcie pracy tylko do zarobkowania, a przecież nasze społeczeństwo nie mogłoby przetrwać bez ogromnej aktywności ludzi pracujących za darmo. Mowa tu o opiekuńczej i domowej pracy kobiet,o pracy społecznej, wolontariacie. Argumentem o niemoralności przekazywania pieniędzy za darmo, o życiu na koszt pracujących najczęściej posługują się ci, którzy sami jadą na gapę. Mężczyźni na przykład od wieków korzystają całe swoje życie z nieopłaconej pracy swoich matek, sióstr i żon po to, by móc poświęcić się pracy zarobkowej. Osobną kwestią są obawy dotyczące „masowego lenistwa”. Skłonności ludzi do rezygnowania z pracy nie potwierdził żaden eksperyment. Ludzie nie porzucali masowo pracy i nie ważne, czy mówimy o Hindusach, Amerykanach czy Finach. Co więcej jesteśmy aktywniejsi, bardziej przedsiębiorczy i skłonni do ryzyka, gdy zapewnia się nam to bezpieczeństwo.

Czy jesteśmy gotowi do wprowadzenia masowego świadczenia dla wszystkich?

 Niestety obawiam się, że nie ma woli politycznej polskiej klasy rządzącej. PiS-owski 500+ jak na polskie warunki był  istotną zmianą. Przeniesiony na europejskie podwórko byłby standardowym świadczeniem dla rodzin. Uniwersalne świadczenia dla wszystkich nagle przestały być czymś dziwnym. Jednak odwaga rządzących już się wyczerpała.

Jak długo mamy czekać? Czeka nas fala bankructw i recesja.

Rozpad gospodarki postępuje z każdym miesiącem. W marcu i kwietniu nie było jeszcze widać radykalnego wzrostu bezrobocia, bo część zwolnionych znajduje się w okresie wypowiedzeń. To niestety pewny scenariusz na maj i czerwiec. Od początku pandemii tysiące osób traci z dnia na dzień stabilność finansową i środki do życia. To głównie zatrudnieni na umowy czasowe, umowy zlecenia i samozatrudnieni. Nie jesteśmy w stanie oszacować skutków kryzysu, bo nie wiemy ilu pracowników za chwilę dołączy do tłumu bezrobotnych. Latem epidemia nieco wyhamuje, ale jesienią musimy spodziewać się nowej fali zachorowań. Czas ucieka, a ja nie mam złudzeń co do braku dobrej woli rządu. 

Dziękuję za rozmowę.

Ja również.

*Maciej Szlinder jest członkiem Zarządu Krajowego i skarbnikiem Partii Razem. Specjalizuje się w polityce społecznej i gospodarczej, socjologii pracy, filozofii społecznej i politycznej. Jest doktorem nauk humanistycznych w zakresie filozofii. Napisał książkę „Bezwarunkowy dochód podstawowy – rewolucyjna reforma społeczeństwa XXI w.”

Popularne

Do góry