Polska

Abp Jędraszewski: Trwa piłowanie katolików. Próbuje się nas wpędzić w poczucie niższości

wPunkt
Abp Jędraszewski: Trwa piłowanie katolików. Próbuje się nas wpędzić w poczucie niższości

to element politycznego sporu o władzę czy raczej starcia dwóch skrajnych ideologii, stwierdził, że „na życie polityczne, tak jak ono kształtuje się dzisiaj, trzeba przede wszystkim patrzeć przez pryzmat wielkiego sporu kulturowego, który ma charakter globalny”.

fot. archidiecezja krakowska flickr

’Ostatnie wydarzenia wskazują, że ma miejsce coś takiego, jak „piłowanie katolików”; pojawia się pytanie o miejsce człowieka wierzącego w tym świecie, który za wszelką cenę chce stać się neopogański’ – mówi w rozmowie z portalem tvp.info metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski.

Portal tvp.info w rozmowie z metropolitą krakowskim wskazał, że „liczba ataków wymierzonych w katolików niepokojąco rośnie”. W wywiadzie zacytowano wypowiedzi polityków opozycji, m.in. posła PO Sławomira Nitrasa, który mówił o „piłowaniu katolików”.

Zdaniem abp Jędraszewskiego, ostatnie wydarzenia wskazują, że ma miejsce coś takiego, jak „piłowanie katolików”. „Co prawda, niektórzy próbują się wycofać z tego sformułowania, ale nie ulega wątpliwości, że chcą doprowadzić do takiej sytuacji, którą Jan Paweł II, będąc w 1991 roku w Lubaczowie, określił jako +katolickie getto+” – powiedział hierarcha.

Jak dodał, „czynią to, używając frazesów o tolerancji i neutralności światopoglądowej”. „Inaczej mówiąc, próbuje się dzisiaj wpędzić katolików w poczucie niższości wobec jakiejś grupy oświeconych, mądrych, nowoczesnych i europejskich” – ocenił metropolita krakowski.

Pytany, jaka powinna być odpowiedź Kościoła w tej sytuacji, odparł, że „odpowiedzią powinien być fundament prawdy”. Jak mówił, „ludzie nie są w stanie w pełni zrozumieć siebie i innych bez odniesienia do Chrystusa”.

„Natomiast wszyscy ci, którzy pragną mówić o człowieku, rozumieć siebie i innych bez odniesienia do Boga, są w jakiejś mierze duchowo okaleczeni. Pozbawiają się bowiem tego punktu odniesienia, bez którego nie sposób do końca pojąć swoją osobową godność. Im więcej buduje się na Bogu i na prawdzie, tym większe jest poczucie osobistej wartości” – dodał duchowny.

Pytany, czy ataki na wiarę to element politycznego sporu o władzę czy raczej starcia dwóch skrajnych ideologii, stwierdził, że „na życie polityczne, tak jak ono kształtuje się dzisiaj, trzeba przede wszystkim patrzeć przez pryzmat wielkiego sporu kulturowego, który ma charakter globalny”.

„Natomiast życie polityczne jest jego funkcją. Pojawia się więc pytanie o miejsce człowieka wierzącego w tym świecie, który za wszelką cenę chce stać się neopogański i odrzucić istnienie transcendentnego Boga, będącego Źródłem samego istnienia świata, a także prawdy, dobra i piękna. Tymczasem świat chce żyć tak, +jakby Boga nie było”. Tego określenia często używali w swoim nauczaniu Jan Paweł II, a potem Benedykt XVI” – wskazał abp Jędraszewski.

Jak dodał, „to też tłumaczy, dlaczego w przybierającej nowy kształt w pierwszych latach XXI wieku Unii Europejskiej, która chciała mieć swoją konstytucję, nie znalazło się invocatio Dei, czyli odwołania do Boga – o co bardzo zabiegał Jan Paweł II”.

„Opór niektórych państw, które na swoich sztandarach mają wolność, równość i braterstwo był tak zdecydowany, że stwierdzono, iż preambuły z odniesieniem do Boga nie można po prostu uchwalić” – powiedział hierarcha.

Zwrócił uwagę, że „mało się o tym dziś mówi, ale procesu ratyfikacji konstytucji nie dokończono, bo ze strony niektórych społeczeństw zaistniał ogromny opór wobec części jej zapisów”.

„Tyle mówi się o praworządności, a Unia Europejska nie ma nawet czegoś takiego, jak ratyfikowana przez wszystkie jej państwa członkowskie konstytucja. To pokazuje, jak głęboki spór istnieje między światem neopogańskim, który chciałby odebrać chrześcijanom prawo zabierania głosu w ważnych sprawach dotyczących życia społecznego, a światem ludzi wierzących, którzy wobec neopogaństwa nie chcą skapitulować” – powiedział metropolita krakowski.

kkr/ robs/pap

Popularne

Do góry