Polska

Afera mailowa. Jak „prezes Julia” asystowała przy obsadzie stanowiska w Sądzie Najwyższym

wPunkt
Afera mailowa. Jak „prezes Julia” asystowała przy obsadzie stanowiska w Sądzie Najwyższym

Mail zatytułowany jest „Paweł Mucha, spotkanie w pałacu, prezes Julia”.

fot. yt

Mail, który ma pochodzić ze skrzynki pocztowej Michała Dworczyka, ujawnia nieznane okoliczności wyznaczenia p.o. prezesa nowej izby Sądu Najwyższego. Wskazał go prezydent, ale wpływ na obsadę mógł mieć premier, a nawet prezes TK Julia Przyłębska.

Screen wiadomości opublikowano w środę w serwisie poufnarozmowa.com. Publikowane są tam maile, które mają pochodzić ze skrzynki szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Wynika z nich, że członkowie rządu Morawieckiego prowadzili służbową korespondencję, wykorzystując do tego prywatne skrzynki. Wiadomości ujawniają nieznane osoby, które przejęły skrzynkę szefa kancelarii. Autentyczność żadnego z opublikowanych dotychczas maili nie została zakwestionowana. 

„Centrum Informacyjne Rządu nie komentuje treści materiałów wykorzystywanych do akcji dezinformacyjnej prowadzonej z terenu Federacji Rosyjskiej” – tak kancelaria premiera odpowiedziała na nasze pytanie o wiadomość.

Mail zatytułowany „Paweł Mucha, spotkanie w pałacu, prezes Julia” rzuca światło na okoliczności „reformy” Sądu Najwyższego przeprowadzonej przez PiS i prezydenta Andrzeja Dudę w 2018 r.

Prezydent utworzył wtedy w Sądzie Najwyższym dwie nowe izby, które następnie obsadził osobami wskazanymi mu przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa. Mail prawdopodobnie dotyczy jednej z nich – Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. To najważniejsza dla ustroju państwa izba SN. Duda powierzył jej rozmaite sprawy publiczne, m.in. orzekanie o ważności wyborów.

10 października 2018 r. Andrzej Duda powołał do IKNiSP kilkunastu sędziów, a następnie – 29 października – wskazał „p.o. prezesa”, który kierował izbą przez cztery miesiące. Został nim nowy sędzia Dariusz Czajkowski. To prawdopodobnie obsady tego stanowiska dotyczy korespondencja. 

10 października Dworczyk miał relacjonować Morawieckiemu rozmowę, którą odbył z prezydenckim ministrem Pawłem Muchą. Jej tematem miała być „sytuacja odnośnie L. Boska”. „Początkowo [Mucha] przyjął to słabo ale po upewnieniu go o tym, że nikt nie chce politycznie tego wykorzystywać, trochę się uspokoił” – czytamy w mailu, który miał trafić do Morawieckiego. 

Chodzi o dr. hab. Leszka Boska, prezesa Prokuratorii Generalnej podległej premierowi, powołanego przez Dudę do nowej izby. Z pierwszego maila nie wynikało, czego dokładnie dotyczyła „sytuacja” Boska. Później na poufnejrozmowie pojawiły się kolejne maile. Wskazują, że mogło chodzić o niedopuszczalne łączenie przez Boska funkcji sędziego SN i prezesa Prokuratorii Generalnej.

„Z chwilą przyjęcia nominacji na stanowisko sędziego nie powinien podejmować czynności w imieniu Prokuratorii Generalnej. Takie czynności (liczne) podejmuje” – taką informację miał przekazać Morawieckiemu Dworczyk. 

Ale sprawa Boska to jedynie przyczynek do dalszych ustaleń przedstawionych w mailu, które miały zapaść na linii prezydent-premier i dotyczyć nowej izby SN. 

„Po rozmowie z PAD [Mucha] zadzwonił i przedstawił propozycję. Prosił o przygotowanie (o ile to możliwe pilnie) listy osób, które krytycznie oceniasz i nie widzisz możliwości kontrasygnowania na stanowisko szefa nowej izby SN. Z pozostałych tzw. tych, którzy są do zaakceptowania przez Ciebie, PAD wybierze szefa. To rozwiązanie da wam obu możliwość wpływu na obsadę tego stanowiska”.

Z wiadomości wynika, że Morawiecki mógł mieć wpływ na to, kto zostanie „p.o. prezesa” Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, korzystając z tego, że musiał kontrasygnować prezydenckie postanowienie o obsadzie tego stanowiska.

Co zaskakujące, sprawą opisaną w mailu miała zajmować się także „prezes Julia”. Tak przedstawioną osobę Dworczyk miał informować o rozmowie z Muchą. „Rozmawiałem krótko telefonicznie wieczorem z prezes Julią i streściłem tę rozmowę. Odniosła się pozytywnie i poprosiła abyś do niej zadzwonił – chciałaby porozmawiać z Tobą na ten temat” – czytamy w mailu.

„Prezes Julią” może być Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego kontrolowanego przez PiS. Za rządów Przyłębskiej TK zamienił się w maszynkę do autoryzowania pomysłów partii rządzącej. Ona sama – jak ujawniła „Wyborcza” – przyjmowała w służbowym mieszkaniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i premiera Mateusza Morawieckiego. Treść maila sugeruje, że „prezes Julia” mogła być w kontakcie z szefem kancelarii premiera, prowadzić rozmowy z nim i samym premierem, a także oceniać ustalenia na linii KPRM-Kancelaria Prezydenta.

Teoretycznie, zgodnie z konstytucją „sądy i trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz”, w tym władzy wykonawczej reprezentowanej przez premiera.

O informacje zamieszczone w mailu zapytaliśmy w środę Kancelarię Prezydenta, Kancelarię Prezesa Rady Ministrów oraz Trybunał Konstytucyjny. Pytaliśmy m.in., czy opisane wydarzenia miały miejsce, a także, czy Julia Przyłębska jest „prezes Julią”, która była w kontakcie z KPRM. KPRM odpowiedziała zdawkowo. Na odpowiedzi z Kancelarii Prezydenta i TK czekamy. 

Niżej cała treść maila:

„From m.dworczyk@wp.pl <m.dworczyk@wp.pl>

Subject Paweł Mucha, spotkanie w pałacu, prezes Julia

To Mateusz Morawiecki <morawiecki@gmail.com>

10/10/2018 11:27 PM

„Mateusz,

odwiedziłem rano ministra Muchę w pałacu i odbyliśmy rozmowę, w której grzecznie z należytą atencją ale stanowczo przedstawiłem sytuację odnoście L. Boska. Początkowo przyjął to słabo ale po upewnieniu go o tym, że nikt nie chce politycznie tego wykorzystywać trochę się uspokoił. Po rozmowie z PAD zadzwonił i przedstawił propozycję. Prosił o przygotowanie (o ile to możliwe pilnie) listy osób, które krytycznie oceniasz i nie widzisz możliwości kontrasygnowania na stanowisko szefa nowej izby SN. Z pozostałych tzw. tych, którzy są do zaakceptowania przez Ciebie, PAD wybierze szefa. To rozwiązanie da wam obu możliwość wpływu na obsadę tego stanowiska. 

Rozmawiałem krótko telefonicznie wieczorem z prezes Julią i streściłem tę rozmowę. Odniosła się pozytywnie i poprosiła abyś do niej zadzwonił – chciałaby porozmawiać z Tobą na ten temat. 

Mucha podkreślał, że zależy im na czasie, ponieważ po powołaniu sędziów trzeba szybko organizować izbę.

Umówiłem się z nim, że jak będę miał nazwiska negatywnie ocenione przez Ciebie to podrzucę mu je niezwłocznie. Prosił, o ile to możliwe, aby sprawę załatwić jutro. 

Czekam na wytyczne.

Michała”.

Popularne

Do góry