Przewodniczący komisji Kazimierz Smoliński nagle oznajmił, że kończy się jawna część obrad i zaprosił polityków do innej sali, co oprotestowała opozycja.
We wtorek Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych miała zająć się wnioskiem o uchylenie immunitetu szefowi NIK Marianowi Banasiowi. Takie były założenia, ale ostatecznie posiedzenie zamknięto. Wszystko dlatego, że miało być one niejawne, a mimo tego na sali posiedzeń znaleźli się posłowie i posłanki spoza komisji.
Politycy opozycji, którzy dotarli na salę, pomimo upomnień szefa komisji Kazimierza Smolińskiego z PiS, zdecydowali, że nie wyjdą z pomieszczenia. W efekcie przewodniczący komisji zamknął posiedzenie.
Wiceszefowa komisji Katarzyna Kotula z Lewicy podkreślała: „Ja przypomnę, że to, co się wydarzyło wczoraj, to jest jakaś szopka noworoczna. Obradowanie w pomieszczeniu komisji ds. służb specjalnych, zabieranie nam telefonów, iPadów, telefonów, długopisów, zegarków… To nic innego tylko po prostu szopka. Po co te wszystkie tajemnice?„
Po chwili między Jońskim a Smolińskim doszło do kłótni, ponieważ, gdy tylko poseł KO zaczął wspominać, że Banasia rekomendowało PiS, szef komisji wyłączał mu co jakiś czas mikrofon, upominając polityka, by ten przeszedł do złożenia wniosku formalnego.