Nie milkną echa niedawnej dyskusji, która rozgorzała w stolicy po tym, jak część radnych pozytywnie wypowiedziała się o zmiany nazwy Rondo Romana Dmowskiego na Rondo Praw Kobiet. W sprawę włączył się nie tylko Mateusz Morawiecki, ale również kolegium Instytutu Pamięci Narodowej.
„Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej wyraża zdecydowany protest wobec podjętej próby zmiany nazwy Ronda Romana Dmowskiego w Warszawie. Tego rodzaju działania wymierzone są w kultywowanie pamięci historycznej Polaków” – czytamy w oświadczeniu kolegium IPN.
„Zmiana nazwy Ronda Romana Dmowskiego byłaby haniebnym gestem wymierzonym we wszystkich polskich patriotów. Mamy nadzieję, że zwycięży rozsądek i opamiętanie” – sugerują.
Stołeczni radni już w czwartek przyjęli jednak petycję w sprawie zmiany nazwy ronda przy 34 głosach „za” i 19 głosach „przeciw”. Pięciu samorządowców wstrzymało się od głosu. Sławomir Potapowicz, wiceprzewodniczący rady Warszawy tłumaczył później w mediach społecznościowych, że nie była to decyzja o zmianie nazwy ronda, a decyzja o „dalszym procedowaniu nad petycją”.
Już wcześniej do sprawy odniósł się szef polskiego rządu, Mateusz Morawiecki. Zwrócił się do stołecznych władz pisząc „Radnych i prezydenta Warszawy proszę o opamiętanie”.
Pozytywny stosunek do pomysłu zmiany nazwy wyraziły już różne środowiska polskiej sceny politycznej. Europoseł i współprzewodniczący Nowej Lewicy pogratulował warszawskim radnym.
Głos zabrał również Strajk Kobiet, który na swoim Twitterze napisał: „Prawica dostała amoku po tym, jak warszawscy radni przegłosowali pomysł zmienienia nazwy ronda Dmowskiego na rondo Praw Kobiet. Bełkocą coś o komunistach, o Dzierżyńskim. Nawet w tym przypadku muszą być faceci. Prawa Kobiet to prawa kobiet, a nie żadnych panów komunistów”.