Adam Niedzielski krytycznie wypowiedział się o tezach głoszonych przez posłankę klubu PiS Annę Marię Siarkowską. Chodzi m.in. o „segregację sanitarną”, a minister zdrowia w Polsat News opowiadał m.in. o „zacofaniu”.
Od maja 2021 roku w Sejmie działa parlamentarny zespół ds. sanitaryzmu, w którym zasiadają posłowie z klubu Prawa i Sprawiedliwości. Z małym wyjątkiem – Zbigniew Girzyński już posłem PiS nie jest, ale pozostał w tym zespole.
Zespołowi przewodzi Anna Maria Siarkowska (formalnie w PiS nie jest, zasiada tylko w klubie), a w tym gremium zasiadają też Mariusz Kałużny czy były wiceminister Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Czym jest „sanitaryzm”, którym zajmują się posłowie i posłanki? To termin ukuty w trakcie pandemii koronawirusa, a „sanitaryzm” ma być „polityczną doktryną”, która podporządkowuje wszystkie dziedziny życia walce z pandemią.
Przeciwnicy obowiązkowych szczepień jako sanitaryzm określają przymus szczepień czy też np. wprowadzanie certyfikatów (tzw. paszportów covidowych). Często mówi się też o „segregacji sanitarnej”.
O posłankę Siarkowską był w Polsat News pytany minister zdrowia Adam Niedzielski, a prowadzący przypominał na antenie, że posłanka PiS opowiadała o „segregacji sanitarnej”.
W tym wypadku mamy do czynienia z takim poziomem nieracjonalności, zacofania czy zabobonu, że można powiedzieć, że to nie przystaje wykształconemu człowiekowi
W programie powrócił też inny temat związany z Siarkowską – posłanka domagała się w przeszłości, by Niedzielski podał się do dymisji. Minister zdrowia ocenił, że takie apele to… dla niego komplement.
– Jeżeli osoba, która kwestionuje dorobek nauki współczesnej, współczesnej wiedzy, zaczyna mnie oceniać w takiej konwencji, to myślę sobie, że nauka zawsze wśród osób, które nie były wykształcone, wywoływała pewien dreszczyk emocji i pod tym względem ta osoba wpisuje się w ten trend – ocenił.