Narodowy Bank Polski wypuścił banknot z Lechem Kaczyńskim. We Wrocławiu w kolejce po niego doszło do awantur. Tłum musiała uspokajać policja i zagroziła mandatami.
Banknot „Lech Kaczyński. Warto być Polakiem” o nominale 20 zł wypuścił Narodowy Bank Polski i sprzedaż zaczął we wtorek, 9 października. We Wrocławiu kolejki po niego ustawiały się już w nocy, mimo że NBP przy ul. Ofiar Oświęcimskich drzwi otwierało o godz. 8. Pierwsi wrocławianie pojawili się o godz. 2, a potem przychodzili kolejni i kolejni. Ktoś wpadł więc na pomysł zrobienia listy, żeby był porządek.
– Zapisani szli do domów, a kiedy później wracali, okazywało się, że zamiast być na 20. miejscu, byli na 220. – opowiadają kolejkowicze pod NBP od 5 rano. – Zaczęły się dzikie awantury i przepychanki.
Świadkowie opowiadają, że tłum napierał mocno na drzwi, bo każdy chciał mieć dobre miejsce startowe. Jedna osoba zemdlała i na miejsce przyjechał policyjny radiowóz.
Wrocławianka: – Kiedy zaczęli ludzi wpuszczać, jedna z kobiet została przez drzwi przytrzaśnięta, bo ludzie dalej próbowali przecisnąć się na
NBP zamknęło wejście i ludzie usłyszeli, że jak się nie uspokoją, to sprzedaż zostanie wstrzymana. Nie podziałało, więc do akcji wkroczyła policja. Ogłosiła, że jak w kolejce nie będzie dystansu, posypią się mandaty. Tłum potraktował to poważnie i emocje opadły.
Ogonek przed godz. 11 wił się wokół NPB aż na ul. Kazimierza Wielkiego. Ostatni chętni po banknot nie byli pewni, czy się załapią. Raz słyszeli, że sprzedaż jest do godz. 13, innym razem, że do 14. Do wejścia posuwali się bardzo wolno.
Kilka minut przed godz. 11 z NBP z banknotem z Kaczyńskim wyszli ojciec z córką. Przyszli o 4 rano. – Nie ma szans, żeby teraz stanąć i się załapać. Banknoty się kończą – informowali.
NPB wprowadziło limit. Na głowę przypadało tylko trzy banknoty, za które trzeba było zapłacić po 100 zł.
Kolejka nie uwierzyła, że dla nich pieniędzy z wizerunkiem Lecha Kaczyńskiego nie starczy.
– 80 tys. jest na całą Polskę – cytuje komunikat NBP młody mężczyzna – kolekcjoner. Najpierw próbował kupić banknot w sklepie internetowym, ale chwilę po 8 wszystko się zawiesiło. Przelew nawet nie przechodził. Ustawił się więc w ogonku wierząc, że jednak mu się uda. Inni też stali z nadzieją i swoimi motywacjami.
Seniorka: – Lech Kaczyński to człowiek na poziomie, a nie żadna hołota. Gdyby był banknot z Wałęsą, w życiu bym nie przyszła. To taki lis farbowany i bezczelnie Matką Boską się posługuje.
10 kwietnia prezes NBP Adam Glapiński zatwierdził emisję banknotu i monet. Mówił: – Przez emisję tego banknotu i monety, szczególnie ważnych dla milionów Polaków, a szczególnie ważnych także dla mnie osobiście, ponieważ miałem przyjemność współpracować z prezydentem RP, profesorem Lechem Kaczyńskim, chcemy oddać hołd wielkiemu człowiekowi, jakim był Lech Kaczyński, który całym swoim życiem potwierdzał, że „Warto być Polakiem”.
Pod oddziałem Narodowego Banku Polskiego we Wrocławiu dyskusji o dokonaniach Kaczyńskiego brak. Każdy stał z innego powodu.
Emerytka wymienia: – Banknoty będą na prezenty: dla wnuka i rodziny. Święta idą i nie trzeba już niczego więcej szukać.
Mężczyzna: – Kolekcjonuję banknoty i jest mi obojętne, kto na nich jest. Zamiast Kaczyńskiego mógłby być Gierek. Nie chcę mieć dziury w swoich zbiorach.
Kolejka stała nie tylko po banknoty. Także po monety.
Emerytka: – Mój brat zbiera, ale mnie nie stać wyłożyć jednorazowo 9,5 tys. zł. Nawet gdyby rząd mi dał 13., 14. a nawet 15. emeryturę.
Ta moneta jest złota o próbie 999,9 i NBP wypuścił 1500 sztuk na cały kraj. We Wrocławiu poszły jak świeże bułeczki.
Świadek nocnej awantury: – Chciałam je kupić jako inwestycję na przyszłość. Jest taka inflacja, że ulokowanie w nich pieniędzy to chyba jedyna dzisiaj rozsądna decyzja. Ale się nie załapałam.
Chwilę po godz. 8 w kolejce rozeszła się wieść, że monet już nie ma. Ile ich było na Wrocław, nikt nie potrafi powiedzieć. Na Allegro banknoty z Kaczyńskim już można kupić. Cena to ok. 200 zł. Pod NBP na Ofiar Oświęcimskich chętnych na nie nie było. Uznali, że to jednak za drogo.
Relacja: GW