W sobotę prezes Najwyższej Izby Kontroli w rozmowie z RMF FM powiedział, że zapowiadana przez niego wcześniej kontrola dotycząca nadzoru nad służbami specjalnymi miałaby obejmować Centralne Biuro Antykorupcyjne, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i służby wojskowe.
Według szefa NIK, minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński nie sprawdza się w swojej roli. „Tak te służby nadzoruje, że są poza kontrolą i poza jego monopolem informacyjnym. Nikt z pozostałych organów państwowych nie wie, co tak naprawdę te służby robią i w jaki sposób działają” – przekonywał Banaś.
„W państwie demokratycznym i praworządnym tak być nie może. Muszą być sprawowane kontrole nad tymi służbami ze strony właściwego organu. Najbardziej kompetentnym byłaby Najwyższa Izba Kontroli, gdyby takie uprawnienia jej przyznano” – dodał.
Banaś przekazał, że obecnie NIK jest na etapie przygotowania tematyki kontrolnej. „Kontrolerzy zdecydują, kogo wezwać, ale wszystko wskazuje na to, że pan premier Jarosław Kaczyński będzie wezwany, choćby z tego powodu, że jest wicepremierem odpowiedzialnym za bezpieczeństwo” – podkreślił.
Zaznaczył jednocześnie, że z nikim w PiS nie prowadzi wojny i że jego dorobek pomógł partii Kaczyńskiego wygrać wybory. „Byłem chwalony przez wszystkich z tego obozu. A później jak zostałem mianowany na stanowisko prezesa NIK i okazało się, że w tym obszarze jestem w pełni obiektywny, niezależny i bezstronny, to stałem się niewygodny dla rządzących i trzeba było zastosować akcję kompromitującą” – powiedział.
Banaś nie wykluczył też przeprowadzenia kontroli Polskiego Ładu pod kątem jego przygotowania i gospodarności.