To wyborcy, na kilka miesięcy przed wyborami, zdecydują, w jakiej formule będzie startować dzisiejsza opozycja – powiedział PAP współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń. Dodał, że jego formacja podejmie decyzję ws. formuły startu na ostatnim etapie.
Politycy Lewicy zostali zapytani przez PAP o formułę startu opozycji w wyborach parlamentarnych w kontekście ostatnich wypowiedzi liderów PO Donalda Tuska i PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza. Tusk stwierdził, że opozycja wygra, jeśli pójdzie do wyborów razem, a Kosiniak-Kamysz jest zwolennikiem dwóch bloków na opozycji – centroprawicowego i centrolewicowego.
Robert Biedroń uważa, że politycy, którzy dziś chcą rozmawiać o formule startu w wyborach, powinni skupić się na rozmowach z wyborcami, bo – jak podkreślił – „to ludzie zdecydują w jakiej formule pójdziemy na kilka miesięcy przed wyborami”.
„Zamiast kłócić się, w jakiej formule pójdziemy, powinniśmy pokazywać ludziom, że mamy pomysł, z czym pójść do tych wyborów, o czym rozmawiać z ludźmi, jak ich przekonać, żeby już nie głosowali na PiS, a zajmowanie się samymi sobą – to niepokonanie PiS-u” – stwierdził współprzewodniczący Nowej Lewicy.
Biedroń stwierdził, że Lewica podejmie decyzję na ostatnim etapie, aby „pokonać PiS także programem i pokazując, że oferuje lepszą Polskę”.
„Jak ktoś ma chwiejny program lub nie ma programu, to będzie wolał rozmawiać o tym, czy zjednoczona, czy nie zjednoczona opozycja pójdzie do wyborów na 1,5 roku przed wyborami, a my jako Lewica mamy program i opowiadamy o programie” – podkreślił.
W ocenie wiceprzewodniczącego Nowej Lewicy, sekretarza klubu Lewicy Dariusza Wieczorka, formuła startu jest drugorzędna. „Trzeba startować w formule takiej, która da gwarancję zwycięstwa w wyborach i pokonanie PiS-u, natomiast kluczową sprawą w tym wszystkim jest porozumienie na opozycji i jesteśmy absolutnie zwolennikami, żeby opozycja i wszystkie ugrupowania demokratyczne się porozumiały, co do współpracy, a decyzje o tym, jaka formuła startu powinno się podejmować na parę miesięcy przed wyborami” – powiedział.
Politycy zostali też zapytani o ostatnie sondaże, m.in. IBRiS dla Radia Zet czy Estymatora dla DoRzeczy.pl, w których Lewica odnotowuje wzrost (o 2-2,7 pkt. proc.) i zajmuje trzecie miejsce na podium po PiS i Koalicji Obywatelskiej, a wyprzedza Polskę 2050 Szymona Hołowni. W sondażu IBRiS na Lewicę chciałoby zagłosować 9 proc., a Estymatora – 10,5 proc. respondentów.
Według Biedronia, jego formacja zasługuje na dobre sondaże, bo na nie zapracowała. „Uporządkowaliśmy nasze sprawy wewnętrzne i ten rozdział mamy za sobą, kto miał odejść – ten odszedł, a teraz zakasaliśmy rękawy i robimy robotę” – stwierdził.
„W przeciwieństwie do innych mamy konkretny program i nie kluczymy w tym programie” – ocenił europoseł. „Potrafiliśmy zdiagnozować problemy, czyli mówiliśmy o tym, że państwo musi prowadzić politykę, gdzie będzie dbało o słabszych, którzy potrzebują wsparcia np. europejski program budowy mieszkań z niskim czynszem czy wsparcie dla kredytobiorców i ograniczenie zysków banków. Myślę, że dziś zbieramy tego owoce” – ocenił Biedroń.
Zawisza podkreśliła natomiast, że „sondaże napawają nadzieją i miło je oglądać biorąc pod uwagę ciężką pracę, którą wykonują posłowie i posłanki, a także działacze w regionach”. Dodała, że pozytywnie odbierane są działania przedstawicieli Lewicy w kwestii inflacji i tego „o czyje interesy państwo i politycy powinni zabiegać, czyli o zwykłego człowieka”. „Wiadomo, że sondaże są chwilowe, więc poczekajmy na dłuższy trend” – zaznaczyła.
Również Wieczorek ocenił, że „ten trend, który jest widoczny, to efekt pracy Lewicy – działaczy, liderów, jasne stanowisko wobec wojny w Ukrainie”. „A Polacy doceniają też projekty ustaw dotyczące pomocy dla kredytobiorców i tych, których dotyka inflacja i błędy rządzących” – dodał. Stwierdził zarazem, że podchodzi do sondaży ze spokojem – bez względu czy są dobre, czy złe, bo najważniejsze jest to, co będzie w wyborach.
gb/ mok/pap