To, że wybory samorządowe zbiegną się z wyborami do parlamentu było wiadomo od sześciu lat – mówił w „Graffiti” europoseł Lewicy Robert Biedroń. – Proponujemy, by skrócić ewentualnie kadencję Sejmu, żeby Sejm zakończył swoją kadencję pół roku wcześniej. Wtedy nie będzie zbieżności wyborczej i będzie dało się to rozdzielić – mówił współlider Nowej Lewicy.
Stwierdził, że posłowie PiS nie zgodzą się na taką propozycję, bo „boją się o swoje stołki w parlamencie”.
Dopytywany przez prowadzącego program Marcina Fijołka, czy propozycja to „czysta publicystyka, czy będzie wniosek o skrócenie kadencji Sejmu” Biedroń odpowiedział: „zobaczymy”.
– To jest pomysł Lewicy, uważam, że bardzo rozsądny, jeżeli parlamentarzyści chcą decydować, to niech decydują za siebie, a nie za samorządowców. Mamy rozdział samorządu od parlamentu. Nie można karać samorządowców za to, że Prawo i Sprawiedliwość podejmuje złe decyzje – dodawał współlider Nowej Lewicy.
Tekst pierwotnie ukazał się na witrynie lewica.org.pl