Pełniący funkcję Rzecznika Praw Obywatelskich Adam Bodnar skierował pismo do Mateusza Morawieckiego ws. działań prokuratury wobec adwokata Romana Giertycha, w którym opisuje „niezmiernie niebezpieczny i niepokojący sposób nadużywania prawa przez instytucje państwowe”.
Bodnar wystosował list do Morawieckiego, w którym wskazuje, że prokuratura miała „rażąco naruszyć prawo”, a przedstawienie zarzutów nieprzytomnemu Giertychowi, z którym nie było żadnego kontaktu „było nieprawidłowe i bezskuteczne”. RPO dodał również, że „przeszukanie domu [Giertcha] i kancelarii adwokackiej zaplanowano w tym samym czasie – tak aby uniemożliwić mu uczestnictwo w jednym z nich„.
„W kancelarii prokurator zabezpieczył zaś wszystkie materiały dotyczące określonej grupy spraw i osób, w tym objęte tajemnicą adwokacką i obrończą. Takie działanie organów ścigania – podjęte w złej wierze i w celu ograniczenia przysługujących obywatelowi praw – zostało uznane za nielegalne przez sąd. Ostateczną odpowiedzialność polityczną za działania prokuratorów ponosi Minister Sprawiedliwości-Prokurator Generalny”
– ocenia Bodnar.
Apeluje również do Morawieckiego, by ten wyciągnął konsekwencje wobec osób odpowiedzialnych za naruszenia praw obywatelskich Giertycha.
„Okoliczności przeprowadzenia przeszukania w mieszkaniu i siedzibie kancelarii adwokackiej adw. Romana Giertycha ukazują niezmiernie niebezpieczny i niepokojący sposób nadużywania prawa przez instytucje państwowe – co w żadnym wypadku nie powinno mieć miejsca w demokratycznym państwie prawnym” – pisze RPO. „Choć organy państwa istotnie funkcjonowały w ten sposób w minionej epoce, zasadne jest oczekiwanie, że w obecnym ustroju Rzeczypospolitej Polskiej standardy ich działania będą inne” – dodaje.
„Pozostawienie tak bulwersujących naruszeń prawa bez stosownej reakcji, stanowić będzie jasny komunikat dla społeczeństwa, że organy ścigania stoją ponad prawem i sankcjonowane jest łamanie przez nie fundamentalnych konstytucyjnych praw i wolności, co bez wątpienia nie pozostałoby bez istotnego wpływu na osłabienie zaufania obywateli do Państwa i jego organów”
– ocenia Bodnar.