W programie „Tłit” na WP.pl gościł Kamil Bortniczuk, który komentował głośny polityczny transfer z Lewicy. „Przyznam, że po niedzieli, czyli po głośnym transferze poseł Pawłowskiej do Porozumienia, mam coraz mniejszą ochotę na kontynuowanie sporu o Porozumienie, bo mam wrażenie, że ta nazwa zaczyna znaczyć coraz mniej, a wręcz, że powoli zaczyna ciążyć” – stwierdził polityk.
Bortniczuk został zapytany również o to, czy zamierza założyć nowe ugrupowanie polityczne z Adamem Bielanem i innymi politykami, którzy nie zgadzają się z szefem partii Jarosławem Gowinem. W Porozumieniu trwa bowiem od kilku miesięcy spór nt. przywództwa w partii, a jej członkowie organizują się w dwóch konkurujących stronnictwach – jednym wokół Adama Bielana, drugim wokół Jarosława Gowina. Kamil Bortniczuk jest w tym pierwszym.
„Rozmawiamy o tym stale. Nie jestem upoważniony do tego, żeby przedstawić plan działania, zanim nie ustalimy tego ostatecznie z kolegami. Przyznam, że po niedzieli, czyli po głośnym transferze poseł Pawłowskiej do Porozumienia, mam coraz mniejszą ochotę na kontynuowanie sporu o Porozumienie, bo mam wrażenie, że ta nazwa zaczyna znaczyć coraz mniej, a wręcz, że powoli zaczyna ciążyć” – powiedział poseł.
Bortniczuk skomentował również słowa Jana Strzeżka, wicerzecznika Porozumienia. „Wczoraj czytałem wypowiedź młodego chłopaka, ale jednak wicerzecznika naszej partii, do którego mam wielką sympatię i mam wrażenie, że sporo mu pomogłem na początkowym etapie kariery politycznej, Jana Strzeżka, który mówi, że pani Pawłowska ma DNA Porozumienia w sobie. To mi się to kojarzy w taki sposób, że w DNA Porozumienia jest zdrada” – mówił polityk.