Zarobki Magdaleny Ogórek tak naprawdę przysłoniły temat środowego posiedzenia w Senacie, czyli afery w radiowej Trójce. Twarz TVP Info wykorzystała sytuację do zaatakowania Trzaskowskiego.
Zebranie senackiej Komisji Kultury i Środków Przekazu miało służyć wyjaśnieniu sytuacji w Programie 3 Polskiego Radia po tym, jak zdjęto z 1998 wydanie Listy Przebojów „Trójki”. Zestawienie wygrała piosenka Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”, co nie spodobało się szefowi stacji.
Spotkanie szybko stało się miejscem wyrzucenia prezesce Polskiego Radia Agnieszce Kamińskiej wielu zarzutów pod adresem mediów publicznych pod rządami PiS.
W pewnej chwili wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz stwierdził, że Magdalena Ogórek zarabia 600 tys. zł rocznie w TVP na umowie zlecenie. Obecni na sali nie odnieśli się do tego, ale słowa Borusewicza wywołały falę komentarzy.
„Jeśli Magdalena Ogórek zarabia 600 tys. zł rocznie, to jak jeszcze nigdy nikomu opłaciło się jej przegrać wybory prezydenckie. W Pałacu Prezydenckim przymierałaby głodem. Teraz już nie wiadomo, kto tak naprawdę w wyborach walczy o prezydenturę, a kto o angaż w TVP”
– skomentował na Twitterze dziennikarz Rzeczpospolitej Jacek Nizinkiewicz. .
Do stwierdzenia Borusewicza odniósł się na Twitterze szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski:
„Całkowicie dementuję informacje przekazane przez marszałka Bogdana Borusewicza jakoby >Magdalena Ogórek zarabiała w TVP 600 tys. rocznie<. To nieprawda”.
Głos na Twitterze zabrała też sama Ogórek, wykorzystując to do uderzenia w Rafała Trzaskowskiego.
„Miło, że marszałek PO Borusewicz mnie docenia, ale takie stawki wrócą dopiero, gdyby wygrał Trzaskowski”
– napisała. Nie podała jednak wysokości swoich zarobków, co mogłoby uciąć spekulacje.