Polska

Demokracja, czyli świeckie państwo

wPunkt
Demokracja, czyli świeckie państwo

„Państwo świeckie jest warunkiem wolności w Polsce. Wolności w decydowaniu o tym jak chcemy żyć, z kim żyć, kogo kochać i jak spędzać czas. Żaden proboszcz ani biskup nie będzie nam tego narzucał” – pisze Włodzimierz Czarzasty.

fot. Klub Lewicy/flickr

Państwo świeckie jest warunkiem wolności w Polsce. Wolności w decydowaniu o tym jak chcemy żyć, z kim żyć, kogo kochać i jak spędzać czas. Żaden proboszcz ani biskup nie będzie nam tego narzucał.

Państwo świecie jest warunkiem równości w Polsce. Przede wszystkim równości kobiet i praw kobiet. Kobiety w Polsce tak długo nie będą wolne, jak długo nie złamie się potęgi Kościoła. A to nie będzie możliwe bez likwidacji transferów finansowych.

Na Kościół płynie z naszych podatków 3 mld zł rocznie. Same pensje katechetów to 1,5 mld zł rocznie. Państwo świeckie jest warunkiem tworzenia prawa w interesie obywatelek i obywateli, a nie w interesie Kościoła jako instytucji i jego doczesnych interesów. Kościół w Polsce chce dwóch rzeczy: pieniędzy i prawa do decydowania naszym życiu, więc relacja między państwem a Kościołem w Polsce to transakcja wiązana.

PiS płaci pieniędzmi podatników, a w zamian dostaje głosy wyborców posłusznych proboszczom. Ale niestety płaci Kościołowi jeszcze jedną walutą. Wolnością kobiet. Za każdym policjantem, który każe krwawiącej kobiecie kucać i kasłać stoi ksiądz. Za każdym prokuratorem, który zleca poszukiwanie płodu w szambie stoi ksiądz. Bo każdy karierowicz, policjant czy prokurator chce się podlizać nadzorcy z PiS. A ten polityk PiS zabiega o poparcie biskupów. Układ się zamyka.

Zimny oddech kleru jest szczególnie odczuwalny na plecach mieszkańców Polski powiatowej. Na wsiach i w wielu mniejszych miastach Kościół zastępuje państwo. Ksiądz jest jedynym organizatorem życia społecznego. Organizuje rozgrywki sportowe, koncerty, cotygodniowa msza jest zebraniem lokalnej społeczności. Przy okazji ksiądz mówi kogo kochać, kogo nienawidzić. A w wybraną niedzielę na kogo głosować.

Państwo Polskie abdykowało z obecności w Polsce powiatowej. Niezależne od Kościoła instytucje były zwijane: domy kultury, biblioteki, kina. Zwijany był transport publiczny. Ludzie zostali zamknięci w małych społecznościach, jeden na jeden z rosnącym w siłę Kościołem. Jeśli chcemy odebrać Polskę PiS-owi, musimy odebrać Kościołowi rząd dusz nad polską powiatową.

Państwo musi wrócić do Polski powiatowej i nie chodzi tutaj tylko o posterunek policji. Znacznie ważniejsze jest to aby w każdej gminie istniał nowoczesny i świecki dom kultury. Nowoczesna biblioteka z aktualnymi zbiorami. Ośrodek sportu. Żłobek umożliwiający kobiecie powrót do pracy po urodzeniu dziecka. I nowoczesny transport publiczny dający możliwość dostępu do świata, gdzie nikt kazań proboszcza już nie słucha. Przez wieki najlepszym lekarstwem na ciemność było światło, na ciemnotę oświecenie, czyli wiedza, edukacja i szacunek. To wszystko kosztuje.

Ale jeśli chcemy odebrać Kościołowi rząd dusz nad Polską powiatową, a PiS-owi władzę nad Polską nie możemy na tym oszczędzać. Polska albo będzie świecka, albo będzie PiS-owska. Albo europejska, albo zaściankowa. My chcemy Polski, w której religia jest sferą prywatną każdego obywatela i obywatelki. W której każdy sam decyduje czy chce co tydzień klękać w kościele. I nikt nie mówi kobietom, że mają kucać i kasłać.

Popularne

Do góry