Prezydent Andrzej Duda ogłosił kartę rodziny, jako element swojego programu wyborczego. Jawnie występuje w niej przeciwko „ideologii LGBT”. – Znów jestem wykorzystywany, jako straszak – komentują osoby ze społeczności LGBT+ w mediach społecznościowych.
Ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda ogłosił dzisiaj kartę rodziny. Najważniejsze punkty w karcie, która miałaby realnie pomóc polskim rodzinom to m.in.: ochrona przed „ideologią LGBT” i obrona „instytucji małżeństwa”.
W „Karcie rodziny” przedstawionej przez Dudę nie padają w ogóle słowa „żłobek”, „przedszkole”, „mieszkania”. Zdaniem Dudy gwarancją powodzenia polskich rodzin jest np. 13. emerytura. Przede wszystkim jednak, bo temu karta poświęca najwięcej miejsca działania otwarcie dyskryminujące osoby LGBT+.
Zapowiedzi Dudy wywołały natychmiastowe oburzenie polityków, aktywistów i osób LGBT+.
„Prezydent, który chce budować swoją popularność na nienawiści do grupy swoich obywateli nie zasługuje na miano prezydenta”
– skomentował poseł Lewicy Maciej Gdula z Wiosny.
Anna Dyrjańska, dziennikarka naTemat określiła obietnice Dudy obrzydliwymi:
„Lesbijki, geje, osoby biseksualne i transpłciowe – dorośli i dzieci, single i rodziny – są atakowani przez prezydenta własnego państwa. To jest tak podłe, że brak słów”.
„Jeżeli @AndrzejDuda chce rzeczywiście chronić instytucję małżeństwa, to logicznym krokiem byłoby umożliwienie małżeństw parom jednopłciowym”
– skomentowała z kolei na swoi TT rzeczniczka SLD, posłanka Anna Maria Żukowska.
Grupy aktywistyczne zaangażowane w walkę o prawa osób LGBT+ zapowiedziały już oficjalne reakcje na słowa prezydenta i skierowały do niego listę pytań, m.in. o to, co jego zdaniem jest „ideologią LGBT”, czy przygotowywane są już dyskryminujące akty prawne oraz czy pracownicy instytucji publicznych nie ukrywający swojej orientacji narażają się na sankcje karne.