W dzisiejszej rozmowie dla Onet Rano posłanka Lewicy skomentowała m.in. ogromne koszta, z jakimi wiąże się ochrona willi Jarosława Kaczyńskiego, kolejne skandaliczne zachowania policji i konflikt wewnątrz Zjednoczonej Prawicy.
“Można było odnieść wrażenie, że Jarosław Kaczyński chciał zrobić rekonstrukcję obrazu z 13 grudnia 39 lat temu. Zasieki, radiowozy, policja wszechobecna, którą napotkała grupa pokojowo demonstrujących osób. Nie dochodziło do żadnych starć, protest był pokojowy, ale sam widok tych radiowozów robił wrażenie. Skłaniał on też do zadania pytania, ile ta ochrona kosztowała. Wiemy, że dom Jarosława Kaczyńskiego jest osłaniany każdego dnia. Dziennikarze Onetu pisali, że każdego dnia 18 policjantów ochrania willę Kaczyńskiego. Rocznie kosztuje to budżet państwa prawie 2 mln zł. Pojawia się pytanie o tak ustawiane od okazji do okazji radiowozy — ile to kosztuje polskiego podatnika i po co to wszystko, skoro te protesty są pokojowe?” – pytała retorycznie posłanka.
„Dla mnie jednak bardzie przerażające niż to co zobaczyłam na Mickiewicza jest jednak to, co można było obserwować później, to znaczy policja, która, wracające ze sklepu z papierem toaletowym kobiety, osoby młode wchodzące do metra, wyłapywała, legitymowała, próbowała wlepić mandaty. Ta osoba, o której mówię, która wracała ze sklepu, została chwilowo zatrzymana, wprowadzona do radiowozu. Takie ruchy w moim przekonaniu są jeszcze bardziej skierowane na efekt zastraszania kobiet, które walczą o swoje prawa. Jeszcze bardziej niż pokaz siły pod domem Kaczyńskiego.” – dodawała Dziemianowicz-Bąk.
„Przyglądać się blisko JK jest trudno, bo on nawet tam, gdzie powinien się pojawiać, się nie pojawia. Ostyatnio odbyła się komisja SWiA nt. Bezpieczenstwa podczas protestow i dzialan policji. Wicepremier Kaczynski jako osoba koordynujaca, nadzorujaca resorty zajmujace sie bezpieczenstwem miał tam być, ale się nie pojawił.” – odpowiadała z kolei na pytania dziennikarza Onetu.
„System edukacji jest także konsekwentnie podporządkowywany ideologii partii rządzącej. Myślę, że Kaczyńskiemu marzy się władza całkowita. Taka, w której nie będzie przestrzeni na dialog, na spór, który jest przecież solą demokracji.” –
„Wszystko wygląda tak jakby w ZP nikt się ze sobą nie zgadzał. Zgadza się tylko jedno. Co? Kasa. Kasa się zgadza, zgadzają się układy, stołki w spółkach skarbu państwa. Jest wspólnota interesów, nie ma wspólnej wizji państwa.”
– komentowała kryzys w obozie rządzących.