„Nasz projekt zmian w prawie dotyczy karania i definiowania gwałtu (…) W tym projekcie chodzi o to, by żadna osoba skrzywdzona nie usłyszała, że została zgwałcona, bo wykazała niedostateczny opór. Chcemy, by za przestępstwo zgwałcenia traktować czynności, które odbywają się pomimo nieuzyskania wyraźnej zgody. Ten projekt zmienia także kategorię zgwałcenia” – mówiła w programie „Onet Rano” Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
„Myślę, że to, iż wczorajsze marsze odbywały się w Dzień Kobiet, jest smutnym i symbolicznym podsumowanie walki za prawa kobiet. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej zalegalizował w Polsce tortury” – komentowała posłanka Lewicy.
Dziemianowicz-Bąk mówiła również o tym, jak spędziłą Dzień Kobiet. „Spędziłam ten dzień jak inne posłanki Lewicy – dokładnie walcząc i zabiegając o to, by tych praw, które przysługują kobietom respektować i by było ich jak najwięcej. Wczoraj, z posłankami Lewicy, a przede wszystkim z posłanką Anitą Kucharską-Dziedzic zaprezentowałyśmy i złożyłyśmy projekt ustawy zmiany definicji zgwałcenia”
Poza złożeniem projektu ustawy, posłanka brała również udział w manifestacjach. „To oczywiście nie koniec naszych działań. Popołudnie spędziłyśmy z posłankami Lewicy wspierając kobiety protestujące na ulicach nie tylko Warszawy, ale i innych miast, które już od 5 miesięcy wychodzą na ulicę w proteście przeciwko wyrokowi Trybunału Julii Przyłębskiej” – mówiła w Onecie.
„Mówimy o tym, że wyrok Trybunału Julii Przyłębskiej zalegalizował w Polsce tortury. Zmuszanie kobiety, by donosiła ciążę, która skończy się wyłącznie cierpieniem i śmiercią i obserwowanie tego, jak dziecko umiera na oczach matki – to są tortury” – tłumaczyła Dziemianowicz-Bąk.
We wczorajszych demonstracjach na ulicach polskich miast udział wzięły tysiące osób. Protestujące domagają się wolnego dostępu do aborcji. W samej Warszawie policja wystawiła 190 wniosków do sądu o ukaranie demonstrantów.