W 2023 roku płaca minimalna ma zostać podwyższona dwukrotnie – w styczniu oraz w lipcu. „Rząd łaskawie mówi do ponad dwóch milionów Polaków zarabiających płacę minimalną: w przyszłym roku was nie okradniemy. Co prawda w tym trochę was okradliśmy, manipulując przy budżecie, ale za rok to już będzie wspaniale” – mówiła w TOK FM posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Jak podkreśliła posłanka Lewicy, nie wynika to wcale z dobrej woli rządu, a z obowiązku ustawowego. „Kiedy prognozowana inflacja przekracza 5 proc. (a niestety w Polsce grubo przekracza, sięga kilkunastu procent w tej chwili), to zgodnie z ustawą o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, płaca minimalna musi być w takim roku podnoszona dwa razy – 1 stycznia i 1 lipca” – tłumaczyła w rozmowie z Janem Wróblem.
Jak zwróciła uwagę polityczka, z podwyżką płacy minimalnej rząd nie powinien czekać do nowego roku, tylko zdecydować się na ten krok już teraz. „Polski rząd okradł ponad dwa miliony Polaków w tym roku. Zaprojektowany budżet na 2022 rok zakładał trzyprocentową inflację, ale jest jasne, że już przynajmniej w toku tego roku było wiadomo, że inflacja będzie grubo wyższa niż 5 procent (obecnie to 16,1 proc.). Można było budżet znowelizować i doprowadzić do sytuacji, że już 1 lipca 2022 roku podniesiona zostałaby płaca minimalna. Rząd tego nie zrobił” – wskazała posłanka.
Tekst pierwotnie ukazał się na witrynie lewica.org.pl