Posłanka Lewicy Karolina Pawliczak krytykowała na antenie TVP haos Polskiego Ładu, a wiceministra Waldemara Budę nazwała „aroganckim tłustym kotem PiS”. Dyskuję przerwał prowadzący Miłosz Kłeczek, który stwierdził, że posłanka pobiera uposażenie poselskie, więc posłanka „też musi być tłustą kocicą”.
„Właśnie o tym mówię, o tym wyrównaniu, gdzie zabraknie jednego miesiąca i ktoś nie zapłaci świadczenia, nie kupi lekarstw – odparła Pawliczak. – Pan tego nie rozumie, bo pan jest tłustym kotem, aroganckim tłustym kotem PiS. Pan nie rozumie, że dla kogoś 300, 400 złotych to być albo nie być” – zwróciła się do wiceministra Budy.
„Pani mówi do pana ministra, że jest tłustym kotem. Gdybyśmy zeszli do poziomu faktów, to wynagrodzenia sekretarzy stanu, podsekretarzy stanu i posłów są takie same albo prawie takie same. Pani zarabia tyle samo, co pan minister, więc pani też musi być tłustą kocicą” – stwierdził dziennikarz.
„Ja mówię ogólnie o tym, jak się zachowuje dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość, które się uwłaszczyło na spółkach Skarbu Państwa, uwłaszczyliście się na stanowiskach, na polskim państwie” – odpowiedziała posłanka Pawliczak.