– Prawo i Sprawiedliwość ma brudne ręce i nigdy nie chciało wyjaśnić tej sprawy – tak o nowym wątku afery podsłuchowej mówił w „Kropce nad i” w TVN24 szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Prokuratura Krajowa opublikowała sześć protokołów procesowych z relacji Marcina W., wspólnika Marka Falenty, dotyczących tak zwanej afery podsłuchowej. „Newsweek” wcześniej pisał, że W. miał zeznać, iż nagrania z restauracji „Sowa i Przyjaciele”, nim ujrzały światło dzienne, trafiły w ręce rosyjskich służb.
Zdaniem Gawkowskiego minister sprawiedliwości i prokurator generalny, publikując te protokoły, „robi ustawkę”. – Trzeba powiedzieć szczerze, że Zbigniew Ziobro tworzy zasłonę dymną, która ma bronić tego rządu, tych ministrów, tych ludzi, tych parlamentarzystów. Bo Prawo i Sprawiedliwość ma brudne ręce i nigdy nie chciało wyjaśnić tej sprawy – dodał.
Jak przekonywał, „macki rosyjskie w tej sprawie były od początku mocne”. – PiS doszedł do władzy, od siedmu lat funkcjonuje w służbach, a pan Kamiński i jego całe służby – nic. To pokazuje, że to jest jedna wielka ustawka, w której Ziobro ma jeden cel. Gra tymi papierami – stwierdził Gawkowski.
Polityk Lewicy ocenił, iż Komisja Śledcza jest w tej sprawie potrzebna. – Uważam, że na jej czele powinien stanąć polityk z dzisiejszej opozycji, bo nie wyobrażam sobie, żeby to był polityk z partii Prawo i Sprawiedliwość. To by od razu była kpina z tej komisji. To jest jedyne miejsce, które może wyjaśnić taką sprawę i to de facto stwarza możliwość do automatycznego aktu oskarżenia i przed prokuraturą, i przed Trybunałem Stanu. I taka powinna być ścieżka – uznał Gawkowski.
Tekst pierwotnie ukazał się na witrynie lewica.org.pl