W ostatnich dniach Roman Giertych robi wszystko, by nie dać o sobie zapomnieć. Najpierw pozwał za znieważenie aktywistę i socjologa Jana Śpiewaka, a następnie ogłosił swoją chęć do kandydowania w wyborach parlamentarnych. Dziś z kolei, wykorzystał przedstawienie przez PO swojego stanowiska ws. aborcji, by wbić partii szpilę.
„Uchwała zarządu PO o aborcji jest strasznym błędem”
– napisał Giertych na swoim twitterowym profilu.
Mecenas porównał stanowisko partii do „forsowania przez Ewę Kopacz i Małgorzatę Kidawę-Błońską ustawy o zmianie płci”.
Przypominamy, że ustawa o korekcie płci została w 2015 roku zawetowana przez prezydenta Dudę, pomimo że, jak argumentowała ekspert z Fudacji Trans-Fuzja Edyta Baker, ustawa ta wcale nie zasługiwała na weto i nie było ku temu żadnych podstaw prawnych. Jak tłumaczyła wówczas Baker, ustawa nie niosła ze sobą żadnych krzywdzących kogokolwiek rozwiązań, i mogłaby pomóc osobom w bardzo skomplikowanej sytuacji życiowej.
Giertych postanowił jednak stanąć po stronie Andrzeja Dudy, a nie osób potrzebujących korekty płci. Dziś staje po stronie kleru i PiS, a nie osób potrzebujących aborcji.
„I najbliższy tydzień zamiast mówić o rosnącej nieudolności PiS w walce z epidemią będziemy mówić o aborcji. Brawo zarząd PO” – dodał Giertych w kolejnym tweecie.
Przypominamy, że o aborcji mówi się ze względu na jej niemal całkowity zakaz wprowadzony przez upolityczniony Trybunał Konstytucyjny, a hasła o jej liberalizacji często pojawiają się w dyskursie publicznym od conajmniej czterech miesięcy, gdy rozpoczęły się protesty związane ze Strajkiem Kobiet. Warto zauważyć również, że możliwe jest mówienie o więcej niż jednej rzeczy. Na przykład zarówno o nieudolności rządu, jak i barbarzyńskim prawie aborcyjnym.