„Chcę zobaczyć i usłyszeć w Polsce nie wolę Jarosława Kaczyńskiego w sprawie tego, co kobiety powinny zrobić ze swoim życiem, tylko chcę zobaczyć i usłyszeć wolę Polaków” – powiedział w piątek lider Polski 2050 Szymon Hołownia. Zdaniem polityka w sprawie prawa aborcyjnego w Polsce powinno zostać przeprowadzone referendum.
Szymon Hołownia w programie „Gość Wydarzeń” w Polsat News usłyszał pytanie o to, czy ma zamiar pójść w sobotę w Marszu dla Izy. Manifestacja ma na celu uczczenie pamięci 30-letniej Izabeli, która zmarła w szpitalu w Pszczynie w wyniku wstrząsu septycznego. Wiele osób uważa, że kobieta jest ofiarą zaostrzenia prawa aborcyjnego w Polsce po wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ lekarze mieli zbyt długo zwlekać z przerwaniem ciąży. Polityk przyznał, że nie wie, czy weźmie udział w manifestacjach. Dlaczego?
Myślę, że to musi być siła obywatelska i to obywatele i obywatelki powinni zabierać głos, a nie być zasłaniani przez polityków. Podzielając ten gniew i oburzenie na to, co dzieje się w Polsce przez Jarosława Kaczyńskiego, który otworzył kolejną wojnę aborcyjną, której skutki widzimy, jako polityk chcę się powstrzymać od tego typu ruchów
– przyznał lider Polski 2050. Polityk dodał, że obawia się „politycznego show”. Według niego polityka „ma polegać na tym, żebyśmy wreszcie my politycy oddali głos obywatelom”.
Chcę zobaczyć i usłyszeć w Polsce nie wolę Jarosława Kaczyńskiego w sprawie tego co kobiety powinny zrobić ze swoim życiem, tylko chcę zobaczyć i usłyszeć wolę Polaków
– powiedział. – Rozwiązaniem tej sprawy [przepisów dotyczących prawa aborcyjnego – red.] powinno być referendum – dodał. Zdaniem Hołowni pozwoliłoby to na podjęcie decyzji bez pośrednictwa partii politycznych. Stwierdził, że „jeżeli nie głosujemy w referendum, to nie głosujemy też w Sejmie, bo i tu, i tu jest głosowanie”.
Hołownia przyznał, że najtrudniejszym zadaniem w przygotowaniu tej inicjatywy byłoby napisanie pytań i przypomniał, że w Irlandii w tej kwestii zastosowano mechanizm szerokich konsultacji. Pytania były „na tyle otwarte”, żeby obywatele mogli na nie odpowiedzieć, nie sugerowały też odpowiedzi.
„Tego niestety nie można zrobić w tym Sejmie. Bo ten Sejm ma prawo korygować pytania referendalne i nie chcielibyśmy, żeby ten Sejm w ten sposób postępował” – dodał.
„Teraz trzeba wrócić do tej ustawy, która funkcjonowała w Polsce przez 27 lat i na którą się wszyscy nie zgadzali, ale to była ta jedyna zgoda w tym temacie, na którą nas było stać. A jak się tę ustawę uchwali, jako swego rodzaju plaster na sytuację, która jest, to w następnym Sejmie [należy – red.] przeprowadzić uczciwie i rzetelnie proces referendalny, żebyśmy mieli na lata tę kwestię rozstrzygniętą przez większość społeczeństwa” – tłumaczył Hołownia.
Polityk przekazał, że nie zdradzi, jak zagłosowałby w takim referendum, dopóki nie zostaną uzgodnione pytania. Przyznał też, że jest za tzw. kompromisem aborcyjnym, czyli utrzymaniem przepisów sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Według niego zapewniają one „jakieś minimum zgody”.
„Bardzo wyraźnie mówię, że kiedy słyszymy o takich sytuacjach, jakie mają w tej chwili miejsce w Polsce, jest to coś, co doprowadza do najwyższego oburzenia i przekonania, że coś jest w państwie nie tak” – dodał. Jego zdaniem to kobieta powinna „móc podjąć decyzję w tej sprawie”.