Wiceminister infrastruktury Marcin Horała w programie „Kawa na Ławę” na antenie TVN24 wypowiedział się o tzw. „wyborach kopertowych”. Jego zdaniem, koszt wyborów powinien zostać pokryty przez osoby, które się na nie nie zgodziły.
Temat przeprowadzanych przez Jacka Sasina wyborów kopertowych wrócił za sprawą Najwyższej Izby Kontroli, która 18 maja opublikować ma pełny raport. Teraz, znamy jedynie jego fragmenty, a i tak możemy mieć pewność, że jego finalne wyniki nie spodobają się na Nowogrodzkiej.
Jak donosi Onet, NIK posiada dokumenty i dowody, które pozwalają na postawienie premiera Mateusza Morawieckiego przed Trybunałem Stanu.
Na wybory, które się nie odbyły wydano ponad 76 mln zł. „Wiedzieliśmy, że wybory kopertowe to był przekręt. Teraz okazuje się, Morawiecki był ostrzegany przez swoich prawników, że popełnia przestępstwo. Nie zawahał się ani chwili, bo dostał partyjny rozkaz. Z europejskimi pieniędzmi z Funduszu Odbudowy może być tak samo” – komentował senator KO Bogdan Klich.
Na informacje NIK zareagował Piotr Muller. „Premier nie obawia się raportu NIK-u, ponieważ był zobowiązany do tego, aby realizować przepisy prawa. Interpretacje prawa czasem się różnią” – tłumaczył.
W programie „Kawa na Ławę” Marcin Horała również bronił premiera. Wg polityka PiS, wielomilionowy koszt wyborów kopertowych powinni pokryć ci, którzy do nich nie dopuścili.
„Za to że wybory się nie odbyły i poniesiono za to pewne koszta w terminie konstytucyjnym, powinni odpowiadać ci, którzy je torpedowali i robili wszystko, by się nie odbyły, a nie ci, którzy próbowali je przeprowadzić” – tłumaczy.