18 listopada Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego uchyliła immunitet sędziego Igora Tulei i zawiesiła go w orzekaniu. Pomimo tego, sędzia stawił się dziś do pracy.
Wczoraj uchylono immunitet, tak twierdzi Izba Dyscyplinarna. Nie mogę stawić się na przesłuchanie w prokuraturze, bo tym samym akceptowałbym decyzję nielegalnej Izby organu, który nie jest sądem
– stwierdził Igor Tuleya przed wejściem do sądu.
Wniosek o uchylenie immunitetu, który złożyła Prokuratura Krajowa podległa Zbigniewowi Ziobrze, dotyczy orzeczenia ws. głosowania w Sali Kolumnowej, w którym sędzia wytknął prokuraturze przedwczesne umorzenie śledztwa.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego jest organem, który powołany do życia został przez PiS w trakcie zmiany ustawy o SN. Pod koniec zeszłego roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał SN zbadanie niezalezności Izby. W związku z tą decyzją, SN orzekł, że Izba Dyscyplinarna „nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i krajowego”. Pomimo, że jej zawieszenia domagała się między innymi Komisja Europejska, Izba dalej orzeka.
Zbigniew Ziobro, stojący na czele Prokuratury Generalnej, pod którą podlega Prokuratura Krajowa, oświadczył dziś, że sędzia złamał literę prawa.
Sędzia Tuleya w sposób oczywisty złamał literę prawa, a to złamanie wedle Kodeksu karnego stanowi przestępstwo ujawnienia bez zgody prokuratora materiałów z postępowania przygotowawczego i każdy, jeśli serio traktujemy zasadę równości wobec prawa, za złamanie normy karnej musi liczyć się z pociągnięciem do odpowiedzialności karnej
-stwierdził polityk sprawujący również rolę ministra sprawiedliwości.