Jak dowiedział się Onet, PO porzuca poparcie dla kompromisu aborcyjnego w formie, w jakiej miał on miejsce przed wyrokiem Trybunału. Partia miała wypracować stanowisko, które jest częściową liberalizacją dostępu do przerywania ciąży.
„Teraz okazuje się, że partia zdecydowała się na krok w kierunku lewicy” – pisze na temat stanowiska PO portal Onet. Nie jest to jednakże krok zbyt duży, raczej mały kroczek. Partia bowiem nie zdecydowała się poprzeć dostępu do wolnej i bezpiecznej aborcji na żądanie do 12 tygodnia.
Platforma zdecydowała się na rozszerzenie kompromisu aborcyjnego z 1997 roku o dwie przesłanki:
- ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety
- ze względu na skrajnie trudną osobistą sytuację kobiety po konsultacjach z psychologiem i lekarzem
Ponadto, rzecznik prasowy partii, Jan Grabiec, miał poprosić, żeby w dniach 18-21 lutego do mediów zapraszane były jedynie kobiety.
Pomimo, że partia opowiada się za liberalizacją (do pewnego stopnia) dostępu do aborcji, członkowie PO wciąż sugerują, że „nie godzą się” na określenie „aborcja na żądanie”.
Wciąż również nie wiadomo, w jaki sposób lekarz miałby wykazać, że ciąża stanowi zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety.