W wydanym dzisiaj oświadczeniu Jarosław Kaczyński oznajmił, że jedyny możliwy termin wyborów to 28 czerwca. Wg niego za innym myśleniem nie stoi interes Polski tylko partykularne interesy. Gowin – murem za prezesem.
Wczoraj o tym, że wybory 28 czerwca będą niekonstytucyjne mówił marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Wywołało to ostrą reakcję Zjednoczonej Prawicy, bo wczoraj w tej sprawie stanowczo wypowiedziała się marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Powiedziała m.in., że jest kolejny raz oszukana przez Grodzkiego i że Senat pracuje wolno w nadzwyczajnej sytuacji.
Dzisiaj głos zabrał sam Jarosław Kaczyński. Stanowczo odrzucił możliwość kolejnego przesunięcia terminu wyborów.
„Nasze stanowisko jest jednoznaczne, wspólne. Wybory będą przeprowadzone. Jeżeli będą jakieś próby przeciwstawiania się temu, to będziemy wykorzystywali wszystkie środki, jakie przynależą państwu, po to, by prawo zostało wykonane”
– zapowiedział w wydanym dzisiaj oświadczeniu.
„Niektórzy chcą w dalszym ciągu odrzucić rozwiązania konstytucyjne i przyjąć inny termin. Stoją za tym partykularne interesy, a nie interes Polski”
– dodał.
Wtórował mu Jarosław Gowin, który jeszcze kilka tygodni temu sam odszedł z rządu i aby odsunąć wybory gotów był porozumieć się z opozycją.
„Wszystko wskazuje na to, że ta nagła wolta opozycji, próba przesunięcia wyborów na sierpień, to jest element jakichś wojenek w obrębie opozycji. (…) Chcę zaapelować do liderów opozycji, by przestali się ośmieszać i grać interesem Polski w imię partykularnych interesików swoich partii”
– mówił Gowin.