Posłanka Lewicy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk otrzymuje zgłoszenia od zaniepokojonych rodziców, którzy „nie godzą się, aby nauczyciel religii pełnił również rolę wychowawcy”. Napisała w tej sprawie list do ministra edukacji.
„Nauczyciel religii wchodzi w skład rady pedagogicznej, nie przyjmuje jednak obowiązków wychowawcy klasy” – mówi Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r., par.7.1. W rzeczywistości jest jednak inaczej. Jak informuje Interia, do biura Agnieszki Dziemianowicz-Bąk napływają zgłoszenia od rodziców, którzy „nie godzą się, aby nauczyciel religii pełnił również rolę wychowawcy”.
Jak słusznie wskazują – w klasach, nad którymi pieczę sprawują katecheci (lub księża), znajdują się dzieci nieochrzczone, nieuczęszczające na lekcje religii, niebiorące udziału w innych sakramentach Kościoła Katolickiego, pochodzące z rodzin, w których rodzice nie zawarli ślubu kościelnego
– pisze posłanka Lewicy.
Jak Dziemianowicz-Bąk informuje w liście do ministra edukacji narodowej Przemysława Czarnka:
W ubiegłym roku szkolnym w publicznych przedszkolach i szkołach pracowało 28 324 nauczycieli religii. Obowiązki nauczyciela religii z funkcją wychowawcy klasy łączyło 629 nauczycieli, czyli około co 50 nauczyciel. Z uwagi na braki kadrowe i powszechne odchodzenie nauczycieli ze szkół spowodowane polityką MEN, istnieje ryzyko, że w tym roku szkolnym nauczycieli religii wśród wychowawców klas będzie znacznie więcej.
Posłanka wyjaśnia, że mimo obowiązującego rozporządzenia, od 2019 roku stosowana jest interpretacja, że wychowawcą może zostać nauczyciel religii, jeśli dodatkowo naucza innego przedmiotu i wskazuje jej autorkę: Katarzynę Koszewską, dyrektorkę Departamentu Kształcenia Ogólnego w Ministerstwie Edukacji i Nauki.
W piśmie datowanym na styczeń 2019 roku Koszewska odpowiedziała na pytanie, czy katecheta lub ksiądz może pełnić funkcję wychowawcy klasy. Co prawda wspomniała w nim rozporządzenie resortu edukacji z 1992 roku, ale w dalszej części dodała:
Nieco inaczej przedstawia się sytuacja nauczyciela przedmiotu zaliczanego do obowiązkowych zajęć edukacyjnych zatrudnionego w oparciu o przepis art. 10 ustawy Karta Nauczyciela, który ponadto uczy religii (na podstawie imiennego skierowania wydanego przez kościelne władze zwierzchnie). W takim przypadku cofnięcie skierowania do nauczania religii w danej szkole nie powodowałoby ustania stosunku pracy i nie miałoby wpływu na pozostały zakres jego obowiązków, w tym na ewentualne pełnienie przez niego funkcji wychowawcy klasy. Decyzję w sprawie powierzenia nauczycielom obowiązków wychowawców klas podejmuje dyrektor szkoły.
Posłanka Lewicy podkreśla, że w piśmie Koszewska przekroczyła swoje uprawnienia, bo rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej nie przewiduje żadnych wyjątków od zasady, iż wychowawcą nie może być nauczyciel religii.
To powoduje oczywisty konflikt interesów w pełnieniu przez nauczyciela religii obowiązków wychowawcy klasy – nawet w sytuacji, gdy naucza on również innych przedmiotów. Istnieje bowiem ryzyko nierównego traktowania dzieci, które wyznają inne wartości niż nauka Kościoła Katolickiego. Mogą stać się one przedmiotem dyskryminacji, a nawet nacisków ukierunkowanych na zmianę posiadanego światopoglądu
– dodaje Dziemianowicz-Bąk i powołuje się na zagwarantowaną przez Konstytucję zasadę świeckości państwa. Na koniec zadaje pytanie szefowi resortu edukacji: czy nauczyciel religii nauczający również innego przedmiotu może pełnić obowiązki wychowawcy klasy, oraz czy minister zapewni respektowanie art. 10 ust. 1 Konstytucji RP, mówiącego o zasadzie świeckości państwa.