Kierowca limuzyny wiozącej prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz jego ochrona złamali przepisy drogowe. Według nowego taryfikatora powinni zapłacić wysokie mandaty.
Jak informuje „Super Express”, kierowca limuzyny Jarosława Kaczyńskiego, który 1 stycznia spieszył się na mszę w kościele św. Benona na warszawskim Nowym Mieście, jechał ulicą jednopasmową, gdzie obowiązuje prędkość do 50 km/h, pędząc 80 km/h.
Prowadzący nie zatrzymał się też przed znakiem „stop”, a ochrona – na czerwonym świetle.
Według ustaleń „SE”, w drodze powrotnej sytuacja się powtórzyła – kolumna złożona z dwóch aut również przekroczyła prędkość, rozwijając ją do 80 km/h.
Gazeta wyliczyła, że zgodnie z nowym taryfikatorem mandatów, kierowca prezesa PiS za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym powinien zapłacić dwa razy po 400 zł i dostać 4 punkty karne. Do tego za znak stop 300 zł i 2 punkty karne.
Z kolei drugi kierowca za niezatrzymanie się na czerwonym świetle powinien otrzymać do 500 zł mandatu oraz 6 punktów karnych, a za brudne tablice rejestracyjne – symboliczne 100 zł.
Łącznie krótka podróż kolumny wiozącej prezesa Kaczyńskiego powinna kosztować obydwu kierowców 1700 zł i 12 punktów karnych – napisał tabloid.