Polska

Kolejne problemy Mejzy. Były wiceminister i jego astystentka muszą oddać 100 tysięcy złotych

wPunkt
Kolejne problemy Mejzy. Były wiceminister i jego astystentka muszą oddać 100 tysięcy złotych

Mejza nie odpowiedział na pytania dziennikarzy, czy zamierza zwrócić pieniądze.

fot. yt/ onet

Wirtualna Polska dotarła do wyników kontroli w biznesie szkoleniowym byłego wiceministra sportu. Jak się okazało, część działalności polityka była prowadzona fikcyjnie, a firma Mejzy i współpracująca z nią spółka jego asystentki muszą zwrócić ponad sto tysięcy złotych.

Jak informuje Wirtualna Polska, kontrolę w Zachodniej Izbie Przemysłowo-Handlowej w Gorzowie Wielkopolskim przeprowadził Departament Funduszu Społecznego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego. To właśnie ZIPH była operatorem na subregion gorzowski programu „Lubuskie Bony Szkoleniowe”, z którego firma Mejzy Future Wolves dostała w pierwszej edycji 240 tys. zł, a w drugiej (obejmującej lata 2020-2022) kolejne 58,5 tys. Natomiast spółka Good Solutions, należąca do Marceliny Rafińskiej, czyli asystentki społecznej posła Mejzy, dostała 38,8 tys. Kontrolerzy skupili się na środkach z drugiej edycji.

„Jak piszą kontrolerzy, firma Good Solutions Marceliny Rafińskiej zastąpiła firmę Mejzy przy szkoleniu dla Przedsiębiorstwa Produkcji Wyrobów Betonowych Barbara Mejza. Dlaczego? Bo jej przedstawiciel nie był w stanie przedstawić wymaganego oświadczenia o braku powiązań z firmą szkoleniową byłego wiceministra sportu” – ustalił portal.

Poza tym kontrolerzy próbowali skontaktować się z 10 osobami, które korzystały ze szkoleń u Mejzy i jego współpracowniczki.Jedna stwierdziła, że w ogóle nie brała udziału w szkoleniu, a część uczestników dostała certyfikaty ukończenia szkolenia podczas jego trwania. Niektórzy test kończący zaplanowany na pół godziny wykonywali w minutę, inni uczestnicy zrealizowali szkolenie w ciągu 4 dni, choć mieli się szkolić przez 9. Czasem szkolenia były wykonywane z jednego numeru IP, co mogłoby sugerować, że jedna osoba wykonuje je za kilku uczestników.

Z ustaleń dziennikarzy wynika, że po ujawnieniu przez kontrolerów wszystkich uchybień stwierdzono, że firmy Łukasza Mejzy i Marceliny Rafińskiej muszą zwrócić otrzymane środki, czyli w sumie 107 tys. złotych. Mejza nie odpowiedział na pytania dziennikarzy, czy zamierza zwrócić pieniądze.

Popularne

Do góry