Teraz decyduje się nasza przyszłość; czy będziemy wolni, czy będziemy pariasem dla innych – mówił prezes stowarzyszenia „Marsz Niepodległości” Robert Bąkiewicz, otwierając czwartkowy pochód na rondzie Dmowskiego w Warszawie.
Przemawiając na otwarciu Marszu Niepodległości, Bąkiewcz dziękował m.in. szefowi UdSKiOR Janowi Józefowi Kasprzykowi, za umożliwienie uczestnikom „przejście, jak na prawdziwych patriotów przystało, nie nękani przez policję, nie nękani przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego”. Apelował też do uczestników, aby zachowali bezpieczeństwo i odpowiedzialność oraz aby wsłuchiwali się w komunikaty organizatorów.
„Czy zostanie nam tylko hymn i biało-czerwona (flaga – red.), czy będziemy narodem i państwem silnym, gotowym nieść krużganek oświaty, chrześcijaństwa, cywilizacji łacińskiej na Zachód. Na Zachód, którego mentalnie, moralnie, cywilizacyjnie już nie ma. Każdy z nas, tą kontrrewolucję, z którą powinniśmy pomaszerować, w Polskę i świat. Musimy zacząć od siebie, nie da się podnieść Polski na pięknych hasłach”
– zwrócił się do uczestników.
„Trwa wojna. Ta wojna jest nie tylko tą na granicy i tą, może mniej widoczną, z Niemcami, z Unią Europejską, ale trwa wojna cywilizacji. (…) W tej chwili porządkuje się nowy świat na naszych oczach. I to od nas będzie zależało, jak ta nowa Polska będzie wyglądała – powiedział na rondzie Dmowskiego Bąkiewicz. „Jedyną ostoją i fundamentem uniwersalnym, na którym może powstać pokój, dobrobyt, porządek, to jest ład chrześcijański, budujący najwspanialszą cywilizację. Musimy ten ład przywrócić i odbudować” – dodał.
Bąkiewicz mówił, że „teraz decyduje się nasza przyszłość – czy będziemy wolni, czy będziemy pariasem dla innych”. „Teraz musimy budować silne państwo, silny naród. Teraz musimy zjednoczyć wspólnotę narodową na przekór wszystkim podziałom musimy łączyć nas wszystkich” – podkreślił.
agzi/ wnk/ mm/ mja/ pau/pap