Koncert „#Murem za polskim mundurem” odbił się szerokim echem nie tylko w Polsce. W koncercie brali udział zagraniczni artyści, a na Twitterze pojawiło się sporo krytycznych komentarzy dziennikarzy. „To nie żart. To makabryczna banalizacja zła” – napisał hiszpański dziennikarz.
„#Murem za polskim mundurem” – to koncert, który zorganizowała Telewizja Polska we współpracy z MON. W wydarzeniu, które odbyło się na terenie 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim, wzięły udział gwiazdy polskiej estrady: Edyta Górniak, Jan Pietrzak, Halina Frąckowiak, Viki Gabor, Rafał Brzozowski oraz Elwira Mejk z Trubadurami. Na scenie pojawiły się również gwiazdy z zagranicy: Oceana, Loona, Jenny Berggren, Captain Jack, In-Grid, No Mercy oraz Lou Bega.
Wśród zaproszonych gości miał pojawić się także zespół Las Ketchup, który jednak ostatecznie nie dotarł do Polski. Jak poinformowała TVP – „Przed przylotem do Polski okazało się, że zespół Las Ketchup został skierowany na kwarantannę”. Hiszpańskie media jeszcze przed przyjazdem do Polski ostro krytykowały udział girlsbandu w imprezie.
Jak donosi serwis Pudelek, Jacek Kurski nie oszczędzał na koncercie. Ponoć ten okazał się jednym z najbardziej kosztownych w całej historii Telewizji Polskiej. Co więcej, nawet na tegorocznego sylwestra planuje się znacznie mniejszy budżet. Zagraniczne gwiazdy zgarnęły pokaźne sumy za śpiewanie z playbacku.
Zagraniczne gwiazdy do Polski przyleciały pierwszą klasą, każdy z artystów dostał za występ po 100 tysięcy złotych. A warto tu dodać, że większość, oprócz Ingrid i Edyty Górniak, śpiewała tego dnia z playbacku. Edyta też zgarnęła podobną stawkę, inaczej by nie wystąpiła
– mówi informator Pudelka.