„Dość wódki w Sejmie!” – postuluje Magdalena Biejat z partii Razem w rozmowie z „Super Expressem”. „Powinniśmy być przykładem dla narodu. Likwidacja alkoholu w Sejmie miałaby symboliczne znaczenie.” – dodaje.
Nie milkną echa zachowania posła Bartłomieja Sienkiewicza, który chwiejnym krokiem opuszczał salę plenarną podczas jednego z ostatnich posiedzeń Sejmu. Po raz kolejny podniosły się głosy dotyczące likwidacji alkoholu w polskim parlamencie.
„Uważam, że powinniśmy przestać się zgadzać na kulturę, w której alkohol jest dostępny literalnie wszędzie i o każdej porze – czy to w licznych sklepach nocnych, czy na całodobowych stacjach benzynowych.” – tłumaczy Magdalena Biejat.
„Polacy nadużywają alkoholu i absolutnie nie powinniśmy się zgodzić na picie w miejscu pracy – niezależnie od tego, czy to jest Sejm czy jakiekolwiek inne miejsce. A że Sejm jest miejscem pracy, gdzie można alkohol kupić? Trzeba się mocno zastanowić, czy tego nie zmienić.” – dodaje.
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wskazuje, że w 1993 r. statystyczny mieszkaniec Polski wypijał 6,52l czystego etanolu. W roku 2020 r. średni wynik wynosił 9,6 l.