Polska

Konieczny: Rząd na granicy łamie prawo, ale stara się, by kamery nie były blisko wydarzeń

wPunkt
Konieczny: Rząd na granicy łamie prawo, ale stara się, by kamery nie były blisko wydarzeń

Konieczny jako pierwszy parlamentarzysta dotarł do migrantów przy granicy.

fot. fb/ konieczny

Konieczny, który uczestniczył w poniedziałek w Katowicach w briefingu nt. sytuacji pracowników wymiaru sprawiedliwości, został zapytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej. W okolicy Usnarza Górnego od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców deklarujących wolę ubiegania się w Polsce o udzielenie im ochrony międzynarodowej.

Konieczny, który w ub. tygodniu jako pierwszy parlamentarzysta dotarł do uchodźców przy granicy mówił, że „to był moment, w którym z polskiej strony zabroniono dostarczać im wodę i jedzenie”. Dodał, że wcześniej przez ponad tydzień dostawali oni i od polskich pograniczników i od mieszkańców jedzenie i picie. „Potem przyszedł jakiś okrutny, nieludzki, barbarzyński rozkaz z góry mówiący, że nie można tym ludziom pomagać, pozwólmy im tam umrzeć z głodu” – podkreślił poseł.

„To jest szokujące; władza ewidentnie nie chce, abyśmy widzieli, co tam się dzieje. Chwilę po moim wyjeździe przesunięto kordon o kilkaset metrów od miejsca zdarzenia właściwie nie dopuszczając tam nikogo pomimo tego, że to wszystko dzieje się na terytorium Polski. Więc władza łamie prawo, nawet tego nie ukrywa, ale stara się, aby kamery nie były blisko wydarzeń” – ocenił Konieczny. Jego zdaniem, to, co jest realnym zagrożeniem „to, że rząd postanowił działać bezprawnie, okrutnie i narażając Polskę na destabilizację – ale swoimi działaniami, a nie obecnością ludzi, którzy uciekają przed wojną”.

Pytany o opinię, że pojawiający się na granicy politycy, dziennikarze lub aktywiści tak naprawdę wspierają wojnę hybrydową Alaksandra Łukaszenki poseł odparł, że Łukaszenka z pewnością wykorzystuje uchodźców, aby zdestabilizować sytuację w Polsce.

„Ale to nie obecność tych ludzi uciekających z Afganistanu jest w stanie zdestabilizować sytuację w Polsce, ale takie reakcje, jak rządzących. Jeżeli rząd Morawieckiego wybrał drogę bezprawia, okrucieństwa i politycznej eskalacji, to rząd dokładnie realizuje scenariusz Mińska. Mińskowi chodzi, aby Łukaszenka mógł powiedzieć: pouczacie nas w kwestii przestrzegania praw człowieka, a sami jesteście, jak my – jesteście hipokrytami” – ocenił Konieczny.

Według niego, osoby, które deklarują, że chcą ochrony międzynarodowej w Polsce powinny zgodnie z prawem rozpocząć procedurę przyznawania azylu. Jak dodał, dopiero wtedy można zweryfikować, na ile ich roszczenia są uzasadnione, na ile ich tożsamość da się potwierdzić.

Nawiązał rozporządzenia ministra SWiA ws. ruchu granicznego, które weszło w życie w piątek, które zmienia rozporządzenie w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych. „Władza przyjęła rozporządzenie, którym wypowiada Konwencję Genewską, które jest sprzeczne z polską Konstytucją. To rozporządzenie legalizujące pushback, czyli odwożenie uchodźców” – podkreślił. „To jest łamanie praw człowieka, nieprzestrzeganie Konwencji Genewskiej” – uznał poseł. „Ostatnia wiadomość z granicy jest taka, że tym osobom, które tam siedzą, udało się podnieść tabliczkę z napisem: umieramy, potrzebujemy pomocy” – zaznaczył.

„To coś niewyobrażalnego, że funkcjonariusze polskiego państwa, zamiast nieść pomoc, dbać aby pomoc lekarska, pożywienie, woda docierała do tych ludzi, pilnują, aby tak się nie stało” – mówił. „To jest moment, w którym trzeba bardzo głośno krzyczeć, bo droga, na którą weszliśmy, jest bardzo niebezpieczna i prowadzi w bardzo złe miejsce” – skonkludował.

Premier Mateusz Morawiecki w piątek wyraził swoje pełne wsparcie dla funkcjonariuszy Straży Granicznej i podziękował im za dotychczasową pracę. Działania na naszej granicy, to zaplanowana akcja reżimu Aleksandra Łukaszenki – podkreślił. Premier we wpisie na Facebooku przyznał, że „na naszej granicy z Białorusią dzieją się rzeczy niepokojące”, ale zapewnił też, że „nasze służby w pełni kontrolują sytuację”. „Ani Komisja Europejska, ani ja, nie mamy wątpliwości, że to zaplanowana akcja reżimu Aleksandra Łukaszenki. Są na to dowody” – poinformował szef polskiego rządu.

Premier napisał, że „tym bardziej trudno zrozumieć nieodpowiedzialne zachowanie części polskich parlamentarzystów, którzy wbrew faktom i polskiej racji stanu, sieją dezinformację, próbują obniżyć morale i zasługi Straży Granicznej, która wykonuje swoje obowiązki i zapewnia bezpieczeństwo naszych granic”.

Przy polsko-białoruskiej granicy w okolicy Usnarza Górnego od kilkunastu dni koczuje grupa cudzoziemców, którzy chcą dostać się do Polski i deklarują chęć ubiegania się o udzielenie im ochrony międzynarodowej. Granicy pilnuje Straż Graniczna, których wspierają żołnierze i policjanci. Z polskiej strony funkcjonariusze nie dopuszczają nikogo do grupy. Przedstawiciele polskiego rządu stoją na stanowisku, że cudzoziemcy są na terytorium Białorusi, a reżim Alaksandra Łukaszenki wykorzystuje ich jako polityczne narzędzie.

W ostatnich miesiącach na granicach Białorusi z UE gwałtownie wzrosła liczba nielegalnych migrantów z Iraku, Syrii, Afganistanu i innych krajów. Początkowo najwięcej osób trafiało na Litwę, która zarzuciła Białorusi zorganizowanie przerzutu imigrantów na jej terytorium w ramach wojny hybrydowej. Później wzrosła liczba nielegalnych migrantów na granicach Łotwy i Polski.

mtb/ par/pap

Popularne

Do góry