Punktem wyjścia do zakładu między Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem a Beatą Lubecką były wyniki sondażowe PSL. – Uwielbiam te rozmowy i chciałbym się założyć, bo wiedziałem, że to pytanie padnie – powiedział polityk.
Beata Lubecka w rozmowie z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem stwierdziła, że Polskie Stronnictwo Ludowe „blado wygląda w sondażach”. – Często poniżej progu wyborczego – powiedziała dziennikarka. – I często powyżej progu wyborczego – kontrował natychmiast lider PSL. – Uwielbiam te rozmowy i chciałbym się założyć, bo wiedziałem, że to pytanie padnie – kontynuował polityk.
– O co się zakładamy? – dopytywała Beata Lubecka. – O, nie wiem, całą moją pensję na rzecz dobrych dzieł pomocy chorym na SMA. Jeżeli PSL nie wejdzie do Sejmu, nie będzie miał tam dobrej, silnej pozycji… – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz. – A jeśli wejdzie, to co ja mam zaoferować? – zapytała dziennikarka. – To ja i tak wpłacę. Więc pani redaktor jest wygrana i dzieci będą wygrane. Ale po to to stawiam w taki sposób, żeby skończyć raz na zawsze z próbą manipulacji sondażowej. Od 30 lat to pytanie mamy zadawane – powiedział lider PSL. Beata Lubecka zapowiedziała, że ona również dokona wpłaty. – To pani dołoży drugą część i to będzie najlepsze wyjście – podsumował polityk.
W dalszej części rozmowy Władysław Kosiniak Kamysz wypowiadał się na temat AgroUnii. Czy traktuje ją jako konkurencję? – Nie ma wroga na polskiej wsi oprócz tych, którzy się mienią panami na włościach. A panem na włościach na polskiej wsi, kto jest? Rządzący. Nie ma co używać nadmiernie tej nazwy formacji, która z wartościami zawartymi w swojej nazwie niewiele ma wspólnego – ani ze sprawiedliwością, ani z prawem. Jeżeli chodzi o AgroUnię pozdrawiam jeszcze raz bardzo serdecznie, pozdrawiałem na kongresie. Nie szukamy wrogów na polskiej wsi – powiedział lider PSL.