„Jest jak bumerang” – komentują politycy fakt, że Jacek Kurski może wrócić do zarządu TVP. Rada Mediów Narodowych ma w ciągu dwóch dni korespondencyjnie zdecydować, czy tak się stanie.
O przywrócenie Jacka Kurskiego do zarządu TVP wnioskował obecny pełniący obowiązki prezesa Krzysztof Łopiński. Rada Mediów Narodowych ma teraz podjąć decyzję o tym, czy poszerzyć skład Zarządu Telewizji Polskiej z trzech do czterech osób oraz czy nowe – czwarte miejsce ma zająć były prezes TVP.
Bardzo możliwe, że Kurski wróci na fotel prezesa, z którego prezydent Andrzej Duda odwołał go zaledwie 2 miesiące temu. Konkretnej przyczyny odwołania nikt nie zna, ale nieoficjalnie mówiło się o konflikcie między Kurskim a Dudą. Prezydent miał zażądać dymisji prezesa TVP w zamian za podpisanie ustawy o przyznaniu Telewizji Polskiej 2 miliardów złotych dotacji. Kurski niemal natychmiast po odwołaniu został doradcą zarządu TVP.
Polityczny bumerang
Sprawa jest szeroko komentowana. Wielu polityków uważa, że to porażka Andrzeja Dudy i kolejny przejaw, że jego własne zaplecze polityczne nie traktuje go poważnie.
„Jacek Kurski to polityczny bumerang. Można go wyrzucać, ale w końcu i tak wyląduje na fotelu szefa TVP. PiS już dawno udowodnił, że nie zna granicy obciachu. Żal tylko prezydenta Dudy. Kampania trwa, a on kolejny raz spoliczkowany przed swoje zaplecze!”
– napisał na Twitterze Krzysztof Gawkowski, szef klubu parlamentarnego Lewicy.
„Kalendarz wydarzeń” przedstawiła też w mediach społecznościowych posłanka Pomaska:
„Kalendarz wydarzeń:
1.Duda przekazuje podpisem 2 mld zł TVP. Warunek? Kurski ma odejść, a rząd utworzyć Fundusz Medyczny
3.Kurski przestaje być Prezesem TVP
4. Kurski zostaje „doradcą zarządu” TVP
5.Kurski członkiem zarządu TVP
6.Fundusz Medyczny zaginął. Kurski wbrew przeciwnie”
