Polska

Lewica apeluje do samorządu w sprawie dramatycznej sytuacji na warszawskich dworcach

wPunkt
Lewica apeluje do samorządu w sprawie dramatycznej sytuacji na warszawskich dworcach

Lewica jest niezadowolona z pracy wojewody mazowieckiego Konstantego Radziwiła, któremu zarzuca, że nie robi on nic w sprawie pomocy potrzebującym uchodźcom z Ukrainy.

fot. Lewica

Do Warszawy płynie nieprzerwany strumień uchodźców z Ukrainy, wedle różnych szacunków do stolicy dotarło już ponad 200 tysięcy osób. Część z nich tu pozostaje, część jedzie dalej. Komunikacja jest utrudniona, wiele osób na swoje połączenie musi czekać dwa-trzy dni. Warunki na warszawskich dworcach są dramatyczne alarmują działacze Lewicy.  

Dworzec Centralny jest wypełniony uchodźcami z Ukrainy, którzy uciekli do Polski przed wojną. Na miejscu pracują wolontariusze z organizacji pozarządowych, którzy udzielają im doraźnej pomocy, oferując m.in ciepły posiłek czy opiekę medyczną.

Gdyby nie zaangażowanie osób indywidualnych, gdyby nie zaangażowanie i doświadczenie organizacji pozarządowych to na Dworcu Centralnym nie byłoby żadnej pomocy, ale tłumy osób błąkających się lub leżących na ziemi – mówiła posłanka Katarzyna Ueberhan.

Aby zobaczyć jak bardzo sytuacja jest dramatyczna, trzeba pojechać na te dworce nocą. Matki próbują utulić dzieci do snu na walizkach, nakrywają je ubraniami, bo nie mają koców – opowiadała Paulina Piechna-Więckiewicz, wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy. 

Lewica apeluje do samorządu w sprawie dramatycznej sytuacji na warszawskich dworcach

Działacze i działaczki Lewicy są niezadowoleni z pracy wojewody mazowieckiego Konstanty Radziwiłła, któremu zarzucają, że nie robi on nic w sprawie pomocy potrzebującym uchodźcom z Ukrainy.

Rozmawialiśmy dzisiaj z przedstawicielem wojewody i zapytaliśmy go, który z punktów się tam znajdujących zorganizowała wojewoda? Dowiedzieliśmy się, że wojewoda nie zrobił nic, ponieważ jego zadaniem jest koordynowanie. Na pytanie czym koordynuje, nie dostaliśmy odpowiedzi – poinformowała posłanka Ueberhan.

Jeżeli pomoc systemowa nie ruszy, to wolontariusze pociągną może jeszcze tydzień, może dwa. Szanowny Panie wojewodo, ma Pan więc jeszcze chwilę czasu, aby się przeorganizować i zacząć działać. Za tydzień czy dwa wolontariuszy już tam nie będzie, ale uchodźcy wciąż tam będą i będzie ich coraz więcej – dodała.

W centrum Warszawy, gdzie jest najwięcej uchodźców nie ma punktów rejestracji, najbliższy znajduje się na Dworcu Zachodnim. Brakuje również informacji na temat potrzebnych formalności, pojawiają pierwsze próby oszukiwania i zawyżania cen usług – alarmują osoby, które przychodzą do punktu pomocy Lewicy przy ul. Złotej 11.   

Lewica apeluje do urzędników o zakończenie sporów politycznych oraz kompetencyjnych.

Dziś jest Dzień Kobiet, z tej okazji zwracam się do polityków mężczyzn: prezydenta Trzaskowskiego i wojewody Radziwiłła – to nie jest moment na składanie życzeń czy rozdawanie kwiatków, na warszawskich dworcach kobiety leżą kobiety ze swoimi dziećmi. Dzieje się tak nie tylko na Dworcu Centralnym zarządzanym przez wojewodę, na Dworcu Zachodnim i Dworcu Wschodnim ta sytuacja jest identyczna. To nie jest czas na spory i pokazywanie kto ma rację, ale to jest moment na współpracę między miastem a wojewodą – mówiła posłanka Anna-Maria Żukowska.  

Lewica apeluje do samorządu w sprawie dramatycznej sytuacji na warszawskich dworcach

Dramatyczną sytuację na dworcach ratują obywatele, którzy starają się pomóc jak tylko mogą.

Warszawiacy mają wielkie serca i są chętni do pomocy, biorą ludzi do swoich czasem małych mieszkań, ale społeczeństwo obywatelskie nie może zostać pozostawione same sobie. Dlatego płacimy podatki, aby państwo mogło systemowo pomóc. To nie może się opierać wyłącznie na barkach ludzi dobrej woli – mówiła Agata Diduszko-Zyglewska, warszawska radna.

My rozumiemy to, że urzędnicy nie mają takich doświadczeń, że pierwszy raz Polacy mają do czynienia z taką sytuacją. Ale trzeba pamiętać, że w tym wszystkim chodzi o ludzi – dodała Paulina Piechna-Więckiewicz.  

Urzędnicy muszą wyjść do uchodźców a nie czekać za biurkiem, nie można czekać, aż wszyscy uchodźcy zgłoszą się pod właściwy adres. – Jestem matką, gdyby znalazła kąt na dworcu, aby przeczekać czas do wyjazdu to bym się z tego kąta nie ruszała. Tak więc pomoc musi docierać bezpośrednio do ludzi, a nie uważać, że to oni powinni szukać pomocy i oczekiwać, że ktoś doczyta po polsku, gdzie jest punkt rejestracyjny – oświadczyła wiceprzewodnicząca Nowej Lewicy.

Pytam się, gdzie są urzędnicy ratusza warszawskiego, gdzie są urzędnicy wojewody? Wiem, że w zupełnie małych gminach urzędnicy wychodzą do uchodźców i są do ich dyspozycji – dodała.

Na koniec warszawska radna Agata Diduszko-Zyglewska zaznaczyła, że wspólne działania wojewody mazowieckiego i prezydenta Warszawy są potrzebne teraz. Ciężar pomocy nie może spoczywać na organizacjach pozarządowych i osobach prywatnych.

Źródło: https://klub-lewica.org.pl

Popularne

Do góry