Lewica chce kontroli NIK w Ministerstwie Obrony Narodowej po informacjach dotyczących wycieków danych z wojska, o czym informują w piątek media. Politycy Lewicy wezwali też szefa MON Mariusza Błaszczaka o przedstawienie w tej sprawie informacji w Sejmie.
Według publikacji Onetu pt. „Gigantyczny wyciek danych z wojska. Ponad 1,7 mln pozycji w internecie”, do sieci wyciekła baza zasobów polskiego wojska. MON w oświadczeniu przekazał, że „sprawa jest szczegółowo analizowana przez służby”. „Trwa wyjaśnianie czy doszło do wycieku oraz czy ujawniony plik faktycznie został wytworzony w Siłach Zbrojnych RP” – podano.
Szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski ocenił na piątkowej konferencji prasowej w Sejmie, że „Ministerstwo Obrony Narodowej dopuściło do tego, że polskie wojsko i polska armia mogą czuć się po prostu oszukane”. „Przez lata zbierano dane dotyczące czołgów, samolotów, dotyczące oprogramowania – to wszystko dzisiaj przez niekompetencje ludzi w Ministerstwie Obrony Narodowej wpadło prawdopodobnie w ręce innych wywiadów” – stwierdził poseł.
„Nie ma zgody na to, żeby ta sprawa została przemilczana, dlatego Lewica składa dzisiaj wniosek do Najwyższej Izby Kontroli o przeprowadzenie badania i kontroli w Ministerstwie Obrony Narodowej” – przekazał Gawkowski. „To wszystko, co działo się w sprawie wycieku danych musi zostać wyjaśnione, bo dochodzi do prawdopodobieństwa, że zamiast polskie służby tutaj pracować – polskie służby przestały się najważniejszymi informacjami opiekować” – dodał szef klubu Lewicy. Zapowiedział też zwrócenie się w tej sprawie do Służby Wywiadu Wojskowego i Służby Kontrwywiadu Wojskowego o informacje, jakie podjęły działania naprawcze i o jakie dane chodziło, czy również o dane osobowe.
Gawkowski ocenił też, że wyciek danych mógł zostać wykorzystany przez białoruski reżim. „Wzywamy ministra Błaszczaka do informacji na najbliższym posiedzeniu Sejmu, niech powie prawdę o tym wycieku” – apelował poseł. Jak dodał, oczekuje oświadczenia szefa MON w tej sprawie.
Poseł Lewicy Robert Obaz, który jest członkiem Komisji Obrony Narodowej, zapowiedział wniosek o pilne zwołanie komisji, gdzie minister miałby wyjaśnić kwestie wycieku danych.
Według Onetu, niektóre informacje są niezwykle cenne dla obcych wywiadów. „Według naszego informatora, specjalisty od cyberbezpieczeństwa, bazę ściągali już użytkownicy z kilkunastu krajów, w tym z Rosji i Chin. Wyciek potwierdziliśmy nieoficjalnie w dwóch niezależnych źródłach związanych ze służbami specjalnymi. Wojsko szuka w tej chwili winnych i szacuje straty” – czytamy w artykule.
Wyciek – zdaniem portalu – nastąpił najprawdopodobniej z Szefostwa Planowania Logistycznego w Inspektoracie Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy. W publikacji czytamy, że znalezione w sieci informacje obejmują m.in. uzbrojenie polskiej armii, amunicję, części zamienne do maszyn bojowych czy specjalistyczne oprogramowanie, a „wśród ujawnionego sprzętu znajduje się też ten zakupiony przez polską armię w USA, Niemczech i Izraelu”.
Do informacji portalu odniosło się w piątek Ministerstwo Obrony Narodowej. „Sprawa jest szczegółowo analizowana przez służby. Trwa wyjaśnianie czy doszło do wycieku oraz czy ujawniony plik faktycznie został wytworzony w Siłach Zbrojnych RP” – czytamy w oświadczeniu MON.
„Na obecnym etapie postępowania branych jest pod uwagę wiele scenariuszy np. że jest to testowy plik przeznaczony do testowania oprogramowania. Bazy produkcyjne w Siłach Zbrojnych RP obligatoryjnie używane są tylko w specjalnie do tego przeznaczonych systemach wojskowych. Trwają również analizy, czy wykaz nie jest plikiem pomocniczym wykorzystywanym przy realizacji jawnych zakupów publikowanych na BIP” – podał MON.
Resort podkreślił również, że do zakończenia postępowania wyjaśniającego nie będzie komentować sprawy.
gb/ par/pap