„Język wilamowski jest językiem wymierającym, co stwierdza UNESCO. Zgodnie z europejską kartą ochrony języków regionalnych i mniejszościowych Polska jest zobowiązana do ochrony języków, jako dobra kulturowego oraz dziedzictwa, które pokazuje jak bardzo jesteśmy różnorodni. I jak ważne jest, abyśmy tą różnorodność kulturową i etniczną czy językową zachowywali” – tłumaczyła posłanka Wanda Nowicka.
W spotkaniu z dziennikarzami udział wzięli przedstawiciele nauki oraz środowiska wilamowian: Tymoteusz Król, przedstawiciel „Wilamowianie”; dr Maciej Mętrak z Instytutu Slawistyki PAN oraz Przemysław Pawelec i Mohammadreza Rezazadeh.
„W imieniu posłanek i posłów Lewicy oraz przedstawicieli innych ugrupowań opozycyjnych zgłaszam projekt ustawy, aby uznać język wilamowski za język regionalny” – powiedziała posłanka.
„Chcemy uratować język wilamowski, a konkretnie podnieść jego status i uznać go za język regionalny, w tym celu przygotowany został projekt ustawy. Niestety Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych głosami PiS-u ten projekt odrzuciła, pomimo tego, iż ten język spełnia wszelkie warunki formalne języka regionalnego, a także odpowiada misji wspomnianej Komisji, czyli ochrony dziedzictwa kulturowego, w tym również i językowego, Polek i Polaków, którzy jednocześnie są przedstawicielami mniejszości narodowych” – dodała Nowicka.
W Polsce językiem wilamowskim posługuje się kilkadziesiąt osób, większość z nich mieszka w Wilamowicach, małej miejscowości niedaleko Bielska-Białej. Jego użytkownikami są prawdopodobnie potomkowie holenderskich, niemieckich i szkockich osadników, którzy przekazują od 800 lat z pokolenia na pokolenie własny język i kulturę.
Pomimo tego, iż językiem wilamowskim posługuje się niespełna 100 mieszkańców Wilamowic, jest on przedmiotem badań naukowych wielu uczelni w kraju i zagranicą. UNESCO wciągnęło wilamowski na mapę języków ginących. Dzięki staraniom Uniwersytetu Warszawskiego oraz Stowarzyszenia „Wilamowianie” wydano pierwszy podręcznik do nauki tego języka.
Burzliwe dzieje historii Polski spowodowały, iż czas powojenny nie był łaskawy dla przedstawicieli mniejszości narodowych mieszkających na terenie Górnego Śląska. Władze komunistyczne prześladowały rdzennych mieszkańców tych terenów za podpisanie volkslisty i nie miał znaczenia fakt, iż działo się tak pod przymusem. Złe doświadczenia wynikająca z trudnej historii wciąż znajduje wyraz w nieufności mieszkańców. W spisie powszechnym w 2011 r. do swojej wilamowskiej tożsamości przyznało się zaledwie ok. 20 osób. W tegorocznym spisie, każdy kto ma poczucie przynależności do tej grupy etnicznej, musiał własnoręcznie to dopisać w dokumentach spisowych.
Art. 27 konstytucji stanowi, że językiem urzędowym jest polski, jednak jak zaznaczono, zapis ten nie narusza praw mniejszości narodowych i etnicznych wynikających z ratyfikowanych umów międzynarodowych. Podstawową regulację stanowi art. 35, który mówi o zapewnianiu przez państwo wolności do zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury.
W rozumieniu ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym, za język regionalny uważa się taki, który jest tradycyjnie używany na danym terytorium państwa przez jego obywateli, stanowiących grupę liczebnie mniejszą od reszty ludności tego państwa. W Polsce taki status przyznano dotychczas jedynie kaszubskiemu, którym jak się szacuje posługuje się około 228 tys. osób.